Toruński radny rozważa likwidację bydgoskiego lotniska



Fot: Bartosz Bieliński

Zdaniem radnego Prawa i Sprawiedliwości Jacka Kowalskiego z Torunia należy rozważyć bilans zysków i strat z funkcjonowania lotniska w Bydgoszczy i zastanowić się nad jego likwidacją. Taki pogląd wyraził rajca na łamach toruńskich ,,Nowości”.

 

Może najwyższy czas poważnie i szczerze zastanowić się nad sensem i potrzebą funkcjonowania lotniska w Bydgoszczy, skoro nawet nasz krajowy operator się z nim nie liczy – pisze na łamach ,,Nowosci” radny Jacek Kowalski, odnosząc się przy tym do najnowszej umowy o wspólnych biletach PLL LOT i Eurolotu (operator połączenia Bydgoszcz – Warszawa), która nie obejmuje bydgoskiego lotniska.

 

Wcześniej wyboru dokonali mieszkańcy naszego województwa, którzy częściej korzystają z szerszej oferty lotniska znajdujących się w zasięgu 2 godzin podróży – mowa o lotniskach w Gdańsku, Poznaniu, Łodzi i Modlinie – argumentuje dalej radny.

 

Z tych względów chciałbym zaapelować do akcjonariuszy spółki , a przede wszystkim do samorządu województwa, który co roku łoży na Port Lotniczy w Bydgoszczy kilka milionów złotych, o przeanalizowanie zysków i strat – pisze radny.

 

Na swoim blogu radny Kowalski uważa, że taki pogląd ma znacznie więcej osób, ale nie wszyscy mają odwagę o tym dzisiaj mówić.

 

Z kolei wiceprzewodniczący Rady Miasta Torunia prof. Grzegorz Górski także związany z PiS-em w dyskusji na Facebook-u pytając o sens istnienia lotniska stwierdza – Pytaniem pozostaje jedynie czy dla zaspokojenia chorych ambicji, cały region ma przez następne 25 lat dopłacać wielkie pieniądze do czegoś, co NIGDY się nie zbilansuje. Jak ktoś chce, to niech to jasno powie i niech jeszcze powie z czyich podatków i kosztem jakich innych celów, ta zabawa ma być kontynuowana.