O bydgoskiej komunikacji publicznej stoczono już wiele dyskusji, miasto poczyniło wiele kroków, aby przyciągnąć nowych pasażerów, ale jakoś nie przyniosło to większych efektów. I taki przyszedł mi do głowy pomysł, aby pójść na odważny eksperyment i wprowadzić na miesiąc bezpłatne przejazdy dla wszystkich.
Na tego typu propozycje czytelnicy w okresie przedwyborczym mogą być uczuleni, bo pachnieć może to lekkim populizmem. To jest jednak złudzenie, a ja uczestnikiem wyścigu wyborczego nie będe.
W ostatnich latach władze Bydgoszczy zaczęły się przekonywać do buspasów, które zwiększają atrakcyjność transportu zbiorowego, gdyż unika się stania w korkach. Obniżono o kilka złotych cenę biletów miesięcznych oraz zwiększono ulgi dla rodzin wielodzietnych. Większych efektów takiego działania jednak nie widać. Te działania nie sprawiły bowiem, że bydgoszczanie zaczęli przesiadać z prywatnych samochodów na autobusy i tramwaje.
Tak naprawdę nie ma pespektyw, że będzie lepiej. Nie mamy wizji jak to zmienić i nie mam tutaj na myśli tylko władz miasta, ale też i opozycję oraz społeczników. Tak rozmyślając o tym naszła mnie myśl, a może podjąć eksperyment, aby na miesiąc zrezygnować z biletów.
Patrząc z perspektywy całego budżetu miasta, nie kosztowałoby to nas jakoś odczuwalnie dużo. Owszem byśmy musieli zrezygnować z innego wydatku, ale z drugiej strony pieniądze nie wydane na bilety oraz korzyści związane z mniejszym zużyciem paliwa zostaną w kieszeniach bydgoszczan.
Mogąc przemieszczać się po mieście za darmo wiele osób z takiej okazji skorzysta. Część z nich być może uzna, ze jednak mimo wszystko warto odstawić samochód na dłużej. Ten eksperyment pokaże czy będzie to małe czy duże grono.
Czasem, aby poważnie o tej propozycji porozmawiać będzie grudzień, gdy ustalany będzie budżet miasta na rok 2015. Decyzje wówczas podejmować będzie już jednak nowa Rada Miasta.