Normalną rzeczą jest, że w II turze wyborów prezydenckich poparcia kandydatom udzielają różne znane osoby. Dość często powołują się oni jednak na taki argument, że wybrany powinien być działacz PO, bo ta partia tworzy rząd w Warszawie i łatwiej może mu być dogadać się z ministrami. Skoro tak to może lepiej zmieńmy prawo tak, aby włodarzy gmin wyznaczał w zarządzeniu premier rządu.
Przedstawianie tego argumentu w dużej mierze przeczy idei samorządności, filozofii budowania niezależności samorządów i jest to w mojej opinii złe. Stąd też pozwalam sobie zabrać głos rozpoczynając od dość kontrowersyjnego tytułu.
Premier i konstytucyjni ministrowie powinni służyć wszystkim samorządom niezależnie od tego, kto będzie nimi rządził. Czy kandydat koalicji większościowej, niezależny, a nawet opozycji.
Dodam też, że stawianie takiego argumentu na rok przed wyborami parlamentarnymi wydaje się lekko nadużyciem. No chyba, że już z góry zakładamy, że koalicja PO – PSL uzyska dalszą elekcję i rządzić będzie do 2019 roku.
Niniejsza publikacja nie jest wyrazem poparcia dla żadnego z kandydatów, lecz odniesieniem się do pojawiających się w ramach kampanii wyborczej stwierdzeń w przestrzeni publicznej.