Według naszych informacji na chwilę obecną Zbigniew Ostrowski pełni nadal funkcję wicewojewody, od wczoraj jest także dodatkowo wicemarszałkiem województwa. Łączenie obu funkcji jest niezgodne z polskim prawem, ale pojawia się przy tej okazji też pytanie natury praktycznej – kto mu wypłaca wynagrodzenie za dzień dzisiejszy?
Być może jest tak, że zapłacą mu oba urzędy, czyli Urząd Wojewódzki i Urząd Marszałkowski. Choć nie ma praktycznie możliwości pełnienia obu funkcji wymagających dużego zaangażowania jednocześnie. Chociażby z tego powodu, że siedziba wojewody mieści się w Bydgoszczy, zaś marszałka w Toruniu.
Mamy zatem do czynienia z sytuacją dość absurdalną, która może nieść za sobą konsekwencje prawne. Pojawiają się bowiem opinie, że uchwała o wyborze wicemarszałków może być nieważna, wszystko dlatego, że Zbigniew Ostrowski przed złożeniem ślubowania nie złożył dymisji.
Marszałek Piotr Całbecki usilnie chciał, aby Ostrowski był powołany już w poniedziałek. Gdy jego kandydatura nie otrzymała wymaganego poparcia, to zarządził ponowne głosowanie, zapraszając wcześniej koalicjantów na rozmowy do gabinetu. Nie przejmował się już jednak nikt formalnościami i tym, że Zbigniew Ostrowski nie złożył jeszcze dymisji.
Przed czterema laty wicemarszałkiem został wicewojewoda Dariusz Kurzawa, który z rana jeszcze przed obradami Sejmiku złożył dymisję, która chwilę później została przyjęta przez ówczesnego wojewodę Rafała Bruskiego. W tym roku jednak kandydatura Ostrowskiego na wicemarszałka była trzymana dość długo w tajemnicy, dopiero w poniedziałek rano na zarządzie w Toruniu poinformowano bydgoskich działaczy PO o decyzji marszałka Całbeckiego.
Dziwna sytuacja też z Katulskim
W ubiegłym tygodniu ślubowanie złożył radny Jarosław Katulski, który jak wynika ze strony Sejmu RP jest nadal posłem.
Zdaniem radnej Doroty Jakuty w Urzędzie Marszałkowskim możemy mieć do czynienia z chaosem, skoro dopuszcza się do takich sytuacji. W jej opinii nie było potrzeby, aby Katulski składał ślubowanie już w ubiegły czwartek, a należało poczekać, aż na spokojnie wygaśnie jego mandat poselski.