Od 1951 roku w Budapeszcie studiował bydgoszczanin Eryk Bazylczuk, który trafił na Węgry poprzez wymianę studencką. Tak się trafiło, że uczestniczył on w wydarzeniach z jesienie 1956 roku, gdy wybuchła krwawa rewolucja stłumiona przez Związek Radziecki. Bazylczuk wydał wspomnienia.
Książka Eryka Bazylczuka jest dopiero drugą publikacją wspomnień z powstania w Budapeszcie w Polsce, stąd też dr Piotr Stachowiak z UKW przewiduje, że przypisy do niej mogą pojawić się w wielu opracowaniach. Bazylczuk jako bydgoszczanin, dość duży rozdział poświecił też miastu nad Brdą, a dokładniej pomocy jaką okazała lokalna społeczność braciom Węgrom. Eryk Bazylczuk był pierwszym prezesem Stowarzyszeniem Metropolia Bydgoska.
– W październiku 1956 roku jako wyraz solidarności z Polakami, chociaż powstanie w Polsce miało miejsce w czerwcu, ale manifestacja będąca wyrazem solidarności odbyła się 23 października pod pomnikiem Bema. Naszego wspólnego generała Polski i Węger, w szczególności Węgier – opowiada nam Eryk Bazylczuk – I od tej manifestacji zaczęła się krwawa rewolucja, bo tamtejsze władze partyjno-państwowe, nie pozwoliły na przedstawienie swoich życzeń, uwag, wymagać, tylko zbrojnie sprowokowały do wspólnej walki. Ofiary były po obu stronach, bardzo dużo Węgrów zginęło, wielu było rannych. Ja po tym czasie w Budapeszcie jakoś szczęśliwie nie zostałem rannym, ale w kilku miejscach brałem udział. To jest pełniejszy opis mojego fragmentu życiorysu, zresztą ten fragment jest jednym z ważniejszych, gdyż z tego wynikały pewne konsekwencje w latach późniejszych. Węgrami ja się zajmuje przecież do dzisiaj. W swoich wspomnieniach opisałem te wszystkie wydarzenia oraz to co miało miejsce potem.
Bazylczuk wyraża także pogląd, że na etapie nauki szkolnej więcej uwagi powinno się poświęcać polsko-węgierskim relacjom – Szczególnie trzeba powiedzieć młodzieży, bo lekcje historii powinny być bogate o współczesne naszych polsko-węgierskich poczynań. Przecież Polacy solidarność z rewolucją węgierską wyrażali czynem, słowem, darami, pieniędzmi i krwią.
Będzie to już kolejna książka o Węgrzech wywodząca się z Bydgoszczy. Całkiem niedawno konsul honorowy Marek Pietrzak wydał książkę poświęconą inżynierowi kolei Józefowi Traitlerowi, który dużą część swego życia spędził w mieście nad Brdą i w nim też został pochowany na cmentarzu Starofarnym, a o jego grób dba społeczność bydgoska. W przygotowaniu jest także książka o geografie nadwornym króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Florianie Czaki, który jako pierwszy zaproponował koncepcje budowy Kanału Bydgoskiego.
Osobista dedykacja Eryka Bazylczuka dla prorektora UKW prof. Sławomira Kaczmarka