W ostatnich dniach w debacie publicznej trwa spór, gdzie rozlokować 6 nowych stacji Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego. Aktywnie o interesy swoich mieszkańców zabiegają rady osiedla, ale jak się okazuje jest to dyskusja o tak naprawdę kosmetycznej zmianie, gdyż jest to zbyt mała liczba stacji, aby mówić o skutecznym rozwoju BRA.
Na wtorkowym posiedzeniu Komisji Samorządności i Statutowo Organizacyjnej Rady Miasta Bydgoszczy jej przewodniczący Łukasz Schreiber (PiS) zaproponował, aby zwrócić się do prezydenta Rafała Bruskiego z wnioskiem o przeprowadzenie konsultacji z mieszkańcami, z udziałem tej komisji, która jest najbliżej rad osiedli. Schreiber wyjaśniał, że w ten sposób unikniemy na przyszłość sytuacji, gdzie jedna gazeta informuje, iż stacje powstaną w Fordonie, co spotyka się ze stanowczą reakcją rad osiedli z zachodniej części miasta.
Na Czyżkówku obecnie prowadzona jest nawet zbiórka podpisów pod petycją w sprawie BRA. Głos o potrzebie potraktowania tego osiedla priorytetowo wyrazili radni: Andrzej Kaczmarek (PO) i Bogdan Dzakanowski (niezależny).
Radni wyrażali potrzebę, aby prezydent Rafał Bruski przedstawił plan rozwoju BRA, aby mieszkańcy danych osiedli wiedzieli, czy i kiedy mogą się spodziewać stacji na swoim terenie.
Do sprawy próbował się dystansować radny Janusz Czwojda (PO), który dawał radnym do zrozumienia, że miasto jest zobowiązane wobec operatora BRA umową i dopiero o większej rozbudowie systemu będzie można myśleć na poważnie za jakieś dwa lata, gdy te zobowiązania będą wygasać. Wystąpienie radnego spotkało się z uśmiechami dużej części radnych, po czym nawet padła propozycja, aby w takim wypadku firmie BikeU umowę wymówić, skoro jest tak niekorzystna dla miasta. Sytuacje uspokoił jednak radny Jakub Mikołajczak (PO), który brał udział w tworzeniu umowy pomiędzy miastem i operatorem systemu BRA.
Rowerzyści już dawno opracowali plany
Radny Mikołajczak wyjaśnił, że jest członkiem zespołu ds. polityki rowerowej powołanego przez prezydenta Bruskiego, który przygotował umowę z firmą BikeU – System wdrożyliśmy z rocznym opóźnieniem, aby uniknąć błędów popełnionych przez inne miasta – wyjaśniał radny. Zespół ma opracowane plany etapowego rozwoju BRA o kolejne dzielnice, stąd też zdaniem Mikołajczaka mówienie o 6 stacjach w Fordonie mija się z celem.
Jakub Mikołajczak wyjaśniał, że system w Fordonie będzie funkcjonował właściwie przy lokalizacji 15 stacji, co jest zaplanowane jako kolejny etap rozwoju BRA. Równocześnie 15 rowerów miałoby powstać w dzielnicach Zachodnich (Osowa Góra, Miedzyń, Czyżkówko, Opławiec, Smukała). Będzie to wymagało pewnej inwestycji, stąd też radni będą mogli zdecydować o rozwoju w tym kierunku przygotowując budżet miasta na rok 2016.
Docelowo system BRA może sięgnąć nawet 250 stacji. Dla porównania w Brukseli, do której odwoływał się radny Mikołajczak system roweru miejskiego liczy ponad 500 stacji. Oba miasta pod względem powierzchni są podobne, ale stolica Belgii liczy ok. 1 mln mieszkańców.
Mikołajczak wyraził się też z podziwem o społecznikach z zespołu ds. polityki rowerowej, którzy zadbać mieli o aspekty techniczne rowerów. W Bydgoszczy w jako jedynym mieście rowery mają 7 biegów, co podyktowane było uwarunkowaniami terenowymi miasta.
Inicjatywy komercyjne
Ponadto system BRA ma być przygotowany do włączenia się do niego podmiotów komercyjnych, czyli głównie galerii handlowych. Będą one mogły na swój koszt utrzymywać stacje rowerowe, które będą w pełni kompatybilne z całym miejskim systemem.
Rowery z ZIT?
Radny Jan Szopiński (SLD) zaproponował ponadto, aby rozważyć utworzenie nowych stacji w ramach środków unijnych z ZIT. Wdrożenie tej formy będzie wymagać jedno nieco wysiłku, gdyż obecnie system BRA funkcjonuje w oparciu o prywatnego operatora, który ma umowę z miastem. Środki pozyskane w ramach ZIT powinny natomiast zostać wydatkowane na inwestycje, które będą własnością miasta. Nie mniej jednak tego typu inicjatywy mają dużą szansę na wsparcie przez Unię Europejską.