Co z tym Zarządem Dorzecza pani minister?

W połowie czerwca minister Teresa Piotrowska na konferencji prasowej w bydgoskim ratuszu zapowiedziała, że ustawa prawo wodne zostanie przyjęta być może już na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów. Od tego czasu minął dobry miesiąc i nie zliczamy ile posiedzeń Rady Ministrów. Wczoraj także ten ważny dla Bydgoszczy projekt nie zyskał akceptacji.

 

Waga tego dokumentu dla grodu nad Brdą ma związek z zapisami, które mają ustanowić lokalizację siedziby Zarządu Dorzecza Wisły. Prezydent Bydgoszczy wraz z radnymi zabezpieczyli już nawet lokalizację dla tej placówki. Problem jednak w tym, że bez akceptacji Rady Ministrów projekt nie trafi do Sejmu. Jeżeli nie nastąpi to w tej kadencji, której pozostały już ostatnie tygodnie, to może się okazać, że żadnego zarządu w Bydgoszczy nie będzie, gdyż ten projekt ma wielu przeciwników.

 

Obietnice utworzenia Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy złożyła w dniu 13 listopada ubiegłego roku premier rządu Ewa Kopacz, która gościła wówczas nad Brdą. Był to okres gorącej samorządowej kampanii wyborczej, premier przyjechała wesprzeć starania o reelekcję prezydenta Rafała Bruskiego.

 

– To dobra wiadomość z ostatniego posiedzenia Rady Ministrów – nowelizujemy Ustawę Prawo Wodne. Zarząd Dorzecza Wisły będzie miał siedzibę właśnie w Bydgoszczy. Będzie to zapisane w ustawie – obiecywała wówczas premier Ewa Kopacz.

 

Niestety postęp prac legislacyjnych nie sprzyja realizacji tej inwestycji. We wcześniejszych publikacjach pisaliśmy o krytyce różnych środowisk dla tego projektu, który reguluje wiele aspektów dotyczących gospodarki wodnej. Dowiadujemy się, że także organy państwa mają wiele uwag.

 

W dniu 25 czerwca projekt prawa wodnego był opiniowany przez Komisję Prawniczą. Ze sprawozdania dowiadujemy się, że uwagi zgłosił Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, ale też nie ma zgody w kwestiach merytorycznych pomiędzy ministerstwami. Swoje uwagi na posiedzeniu Komisji Prawnicza składali bowiem przedstawiciele: Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwa Skarbu Państwa, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Zdrowia. Można podejrzewać, że zgłaszane przez poszczególne resorty kwestie sporne, są główną przyczyną braku rozpatrzenia prawa wodnego przez Radę Ministrów.

 

Minister Teresa Piotrowska twierdząc, że projekt lada chwila powinien zyskać akceptację rządu, daje do zrozumienia, że najprawdopodobniej nie jest na bieżąco w przedmiotowej sprawie.