Marcin Palade szacuje, że jeżeli wybory odbyłyby się dzisiaj, to Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby w okręgu bydgoskim 6 mandatów, zaś w skali kraju 256, czyli zdecydowanie ponad połowę potrzebną do samodzielnego rządzenia. Do Sejmu nie weszłaby natomiast w ogóle lewica.
Sierpniowe sondaże dają Prawu i Sprawiedliwości wraz z Solidarną Polską i Polską Razem ponad 40%, co w okręgu bydgoskim dałoby tej koalicji połowę mandatów, czyli 6. Poparcie Platformy Obywatelskiej nie przekracza 30%, w okręgu bydgoskim dałoby to tylko 4 mandaty (obecnie PO ma 6).
W sondażach dość mocno spadł ostatnio ruch Pawła Kukiza do 8%, w przypadku okręgu bydgoskiego byłby to zaledwie 1 mandat. Posła z naszego regionu miałby jeszcze PSL z poparciem 5%.
Do Sejmu nie weszłaby silna w naszym okręgu lewica. Co jednak ciekawe, ta koalicja uzyskuje wyższe poparcie w skali kraju niż PSL – 6%. Formuła koalicji kilku partii nakłada jednak wyższy próg wyborczy 8%. Bardzo zatem prawdopodobne, że gdyby SLD do wyborów zdecydowało się pójść samodzielnie, to uzyskałoby mandat w naszym okręgu kosztem PiS lub PO. Partia Ryszarda Petru znajduje się pod progiem.
Sytuacja na scenie politycznej jest dość dynamiczna, stąd też dużo się może do października jeszcze zmienić. Jak pokazały wielokrotnie wyniki wyborcze – sondaże na kilka tygodni przed wyborami nie zawsze odzwierciedlają ostateczne wyniki. Niedługo przed wyborami prezydenckimi Paweł Kukiz nie miał nawet 10% w sondażach, zaś ostatecznie jego wynik był bliski 20%.