Na wniosek klubu Platformy Obywatelskiej próbowano usunąć z porządku obrad dzisiejszej sesji Rady Miasta Bydgoszczy projekt obywatelski, który zakładał zobowiązanie prezydenta Bydgoszczy, aby od roku 2016 na budowę dróg osiedlowych przeznaczać 35 mln zł. Poparcie klubu SLD Lewica Razem nie wystarczyło jednak, aby uzyskać bezwzględną większość, konieczną do zmiany porządku obrad.
Z wnioskiem ściągnięcia z porządku obrad inicjatywy obywatelskiej wystąpił radny Maciej Zegarski z PO. Oburzyło to zarówno radnego Bogdana Dzakanowskiego, który reprezentował wnioskodawców projektu oraz radnych Prawa i Sprawiedliwości.
– Można za tym projektem głosować za lub przeciw, ale nie można go znosić z szacunku dla obywateli, którzy się pod nim podpisali – nie krył oburzenia postawą Platformy radny Łukasz Schreiber z PiS.
Zegarski zaproponował, aby do tematu wrócić w listopadzie, gdy prezydent Rafał Bruski ma przedstawić informację o możliwościach budowy dróg osiedlowych.
– Jeżeli ten projekt przesuniemy od dwa miesiące to będzie już bez sensu. Mieszkańcy przyszli do radnych, za nim przygotowany jest budżet. Państwo macie powiedzieć, czy chcecie zobowiązać prezydenta do budowy dróg osiedlowych czy nie – tłumaczył radny Bogdan Dzakanowski.
Dość emocjonalnie do tej propozycji odniósł się radny Rafał Piasecki z PiS – Nie chciałbym, abyśmy kruczkami prawnymi ściągali projekty uchwał. Jesteśmy dla mieszkańców, jesteśmy dla ludzi, to są jakieś żarty. W takim wypadku powinniśmy wyjść. Czy na tym polega demokracja? Chyba nie.
Piasecki zwrócił się na koniec do radnych – Na stanowiskach się bywa, a człowiekiem się jest.
Wniosek Zegarskiego poparło 15 radnych (PO i SLD Lewica Razem), przeciwko było natomiast 13 radnych (PiS i Dzakanowski). Od głosu wstrzymał się radny SLD Ireneusz Nitkiewicz, którego głos okazał się tutaj rozstrzygający. Zgodnie ze statutem do zmiany porządku obrad potrzeba bezwzględnej większości, czyli przynajmniej 16 radnych. Oznacza to, że nad obywatelskim projektem będą głosowali dzisiaj radni.