Drogi wodne mają potencjał, ale potrzeba dużo pracy

Fot: Bartosz Bieliński

Jeżeli do końca roku parlament nie przyjmie Prawa Wodnego, to zdaniem Michała Grzybowskiego Polska może stracić duże środki z Unii Europejskiej na inwestycje w drogi wodne. Bez tego dokumentu nie powstanie także w Bydgoszczy Zarząd Dorzecza Wisły.

 

Jeżeli do końca roku parlament nie przyjmie Prawa Wodnego, to zdaniem Michała Grzybowskiego Polska może stracić duże środki z Unii Europejskiej na inwestycje w drogi wodne. Bez tego dokumentu nie powstanie także w Bydgoszczy Zarząd Dorzecza Wisły.

Michał Grzybowski startuje z 9-tego miejsca do Sejmu z listy Nowoczesna Ryszarda Petru. Na środowej regionalnej konwencji zapowiedział, że jeżeli zostanie wybrany posłem, to zamierza zająć się wykorzystaniem gospodarczym Wisły, przywróceniem małej i duże retencji, gdyż tą tematyką interesuje się bardzo blisko.

 

Zdaniem Grzybowskiego nie jest to jednak wszystko tak proste, jak prezentował to w ubiegłym tygodniu kandydat Prawa i Sprawiedliwości na posła Łukasz Schreiber. Z jednej strony Rada Ministrów jeszcze nie zaakceptowała Prawa Wodnego, na dodatek droga wodna E-70 w kierunku zachodnim nie będzie przez wiele lat nadawała się do regularnej żeglugi z powodu planowanych remontów śluz na terenie Miasta Bydgoszczy, z czego nie zdaje sobie sprawy kandydat PiS. Przebudowa Śluzy Miejskiej (nieopodal ulicy Karola Marcinkowskiego) miała zostać zakończona już wiosną, a jak informuje nas Grzybowski, w tym roku remont nie będzie miał swojego finału.

 

Kandydat Nowoczesnej jest zdania, że transport wodny może mieć w Polsce duży potencjał, z uwagi na to, że jest dużo tańszy i bardziej ekologiczny od drogowego i kolejowego. Pływające po Wiśle barki mogą mieć ładowność porównywalną z 30 tirami (zestaw pchacz plus 2 barki). Port w Gdańsku staje się dodatkowo międzynarodowym hubem, gdzie przypływają kontenery z całego świata.

 

Na odcinku Tczew – Bydgoszcz Wisła ma II kategorię żeglowności. Znacznie gorzej jest już na odcinku Toruń – Włocławek (droga wodna E-40), wyłącznie budowa hydroelektrowni w Siarzewie zdecydowanie by poprawiła żeglowność na tym odcinku. Dodatkowo poprawiła by stosunki wodne na stepowiejących Kujawach, zabezpieczyła stopień wodny we Włocławku, dostarczyła czystą energię, a także stanowiła dodatkową przeprawę drogową pomiędzy lewym i prawym brzegiem Wisły. W dalszym kierunku droga wodna E-40 przebiega przez terytorium Białorusi i uchodzi do Dniepru, a następnie Morza Czarnego. Ten szlak w opinii Grzybowskiego miałby duży potencjał, w szczególności, że drogi wodne na Białorusi mają wysoką IV klasę żeglowności.

 

Michał Grzybowski uważa, że Noteć w kierunku Inowrocławia i Pakości także mogłaby być wykorzystywana do żeglugi śródlądowej, choć na pewno przy użyciu mniejszych barek.