Na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji do Bydgoszczy przyjechał redaktor naczelny Gazety Wyborczej Adam Michnik, którego można uznać również za czołową postać opozycji wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości. Na spotkaniu dla zaproszonych gości ocenił on, iż jako Polska zmierzamy w kierunku państwa autorytarnego.
– Nie sądziłem, że w sposób taki ostentacyjny, z taką pogardą dla demokracji, instytucji międzynarodowych i konstytucji, będzie mógł tego pełzającego zamachu stanu. Przekształcać państwo demokratyczne w państwo autorytarne – mówił o działalności prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, redaktor Adam Michnik. Spotkanie odbyło się w jednym z budynków Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Wzięło w nim udział ponad 200 osób, w tym prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
– Wygrali dużej w mierze z naszej winy – bił się w pierś red. Michnik – Z winy swoich oponentów. Ja jestem też winowajcą,, byłem tak przekonany, że on nie może wygrać (od redakcji: mowa o porażce Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich). Pozwalałem sobie na takie żarty megalomandzkie, że jeżeli Komorowski nie przejedzie po pijanemu zakonnicy na pasach, to nie może przegrać. Okazuje, że trzeba uważać z tego typu megalomanią i arogancją, bo to się może źle kończyć. Pierwszym człowiekiem, który mi przepowiedział, że może się to źle skończyć, był mój przyjaciel Chorwat, który mi powiedział, że w Chorwacji tak się skończyło. Wszyscy byli przekonani, że kto inny wygra, żebyśmy byli ostrożni.
Naczelny Wyborczej przyznał, że ocenił, iż Polska to nie są Bałkany i u nas coś takiego się nie może zdarzyć – Zdarzyło się!
Na niedomiar złego, zdaniem gościa KOD-u, mamy obecnie dość negatywną koniunkturę międzynarodową, na którą wpływa osłabienie Unii Europejskiej przez Brexit, rządy prowadzącego agresywną politykę Władymira Putina w Rosji, rządy Viktora Orbana na Węgrzech – Mamy Trumpa, którego nikt na świecie decyzji nie jest wstanie przewidzieć. Co on zrobi jutro? Czy wywoła jakąś gigantyczną awanturę?
– Niemniej jednak przypominam sobie zawsze, że Polska była w gorszych tarapatach. Złe momenty kiedyś przechodzą – podkreślał Adam Michnik – Trzeba znaleźć język, który będzie trafiał do ludzi głosujących na PiS. Człowiekowi jest trudno się przyznać, że głosował źle.
W jego opinii ,,choroba pis-owska jest uleczalna” – Trzeba rozmawiać z ludźmi tak, aby nie mieli oni takiego poczucia jak my mamy teraz, poczucia wykluczenia. Jeżeli ja słucham, że jestem w gorszym sorcie, to jestem wykluczony. Trzeba mówić takim językiem, żeby każdy z naszych oponentów wiedział, że w demokratycznej wolnej Polsce jest dla nich miejsce i nikt nie będzie dyskryminowany za to, że głosował tak, a nie inaczej. Miał do tego prawo.
Redaktor Gazety Wyborczej uważa, że kluczowym momentem mogą być zbliżające się wybory samorządowe. Powołał się na przykład Słowacji, gdzie ogromną klęskę w wyborach lokalnych odniosła ,,populistyczna prawica”.