Poseł PO chce rozliczyć z czasu pracy radnych PiS-u



Dwaj bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości mogą się pochwalić zarobkami powyżej 20 tys. zł miesięcznie. Poseł Michał Stasiński z Platformy Obywatelskiej chce sprawdzić, na jakiej zasadzie rozliczany jest ich czas pracy, czy mają dostęp do kart służbowych oraz na jakiej zasadzie korzystają ze służbowych samochodów.

– Nadchodzące wybory samorządowe nie będą wyborami o to, aby Polakom w miastach żyło się lepiej, aby oddać im więcej władzy. To będą wybory po to, aby PiS-owska ośmiornica mogła położyć macki na kolejne dziesiątki tysięcy stanowisk. Żeby znowu pieniądze dzielić o swoich – mówił wczoraj na konferencji prasowej poseł Michał Stasiński.

 

Na jego celowniku jest dwójka bydgoskich radnych – szef klubu Mirosław Jamroży, wiceprezes spółki Enea Pomiary z siedzibą w Poznaniu oraz radny Tomasz Rega, dyrektor bydgoskiego oddziału Totalizatora Sportowego. Obaj jak wynika z oświadczeń majątkowych za rok 2016, zarabiają ponad 20 tys. zł miesięcznie.

 

Poseł Stasiński skierował do obu pracodawców zapytania o dokładne zarobki, o to czy mogą korzystać ze służbowych kart kredytowych. Parlamentarzysta chce również ustalić na jakiej zasadzie rozliczają czas pracy.

 

Na naszych łamach pisaliśmy już o radnym Jamrożym, którego firma (Enea Pomiary) ma siedzibę w Poznaniu, ale często widywany jest na wydarzeniach w Bydgoszczy, w tym na konferencjach prasowych posłanki Ewy Kozaneckiej. Na nasze zapytania o czas pracy spółka Enea Pomiary nie raczyła jednak odpowiedzieć.