Dlaczego interwencji Policji nie poprzedziło ostrzeżenie?

Sobotni awans Zawiszy do V ligi piłkarze i trenerzy będą pamiętać długo również z powodu działań policyjnych podjętych wobec zawodników. Zbadane powinno być natomiast, czy dowodzący nie popełnili błędów, których skutkiem mogłoby zagrożenie życia lub zdrowia oraz zamieszki. Można odnieść chociażby wrażenie, że pomiędzy ochroną wynajętą przez Krajnę, a policjantami nie było żadnej koordynacji działań.

 

Sępoleńska policja w rozmowie z Expressem Bydgoskim wyjaśnia, że przyczyną interwencji z użyciem policjantów z pałkami i tarczami było niedopuszczenie, aby kibice Zawiszy opanowali stadion. Przeglądając nagrania można wyjść z wnioskiem, że policjanci chcieli wymusić na świętujących awans powrót na trybuny. Jak ustaliliśmy nie oczekiwały od tego służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wynajęte przez organizatora, ale z racji tego, że nie była to impreza masowa, policjanci nie musieli swojej decyzji konsultować.

 

Interwencji pododdziału zwartego nie poprzedziło żadne wezwanie z poleceniem porządkowych. Gdyby pojawiło się takie wezwanie przez megafon, cała sytuacja mogła zakończyć się znacznie spokojniej. Interwencja była dla wszystkich zaskoczeniem, co wywołało panikę, zostały opuszczone racę, które mogły doprowadzić do podpalenia tartanu, mogło dojść również do stratowania się uciekających. Nie można było również wykluczyć, podjęcia oporu ze strony tłumu, co mogło skończyć się zamieszkami.

 

W artykule 43 ustawy o o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej czytamy natomiast – Bezpośrednio przed wydaniem rozkazu użycia środków przymusu bezpośredniego przez pododdział zwarty jego dowódca wzywa do zachowania zgodnego z prawem, w szczególności do porzucenia broni lub innego niebezpiecznego przedmiotu lub do zaniechania stosowania przemocy, a następnie uprzedza o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego w przypadku niepodporządkowania się temu wezwaniu.

 

Wydaje się zasadne wyjaśnienie tej kwestii i wyciągnięcie ewentualnych konsekwencji.