Gdyby wyniki wyborów samorządowych przełożyć na mandaty do Sejmu



Niedzielne wybory samorządowe można potraktować jako najbardziej reprezentacyjny sondaż poparcia dla partii politycznych. Wybory samorządowe rządzą się jednak nieco innymi prawami niż wybory parlamentarne, ale mimo wszystko warto zobaczyć z ciekawości jak głosy zdobyte w nich poprze szczególne komitety rozłożyłoby się na podział mandatów.

 

W okręgu sejmowym bydgoskim (zachodnia część województwa kujawsko-pomorskiego) wybieranych jest 12 posłów. Największe poparcie w niedzielę uzyskała Koalicja Obywatelska – ponad 136 tys. głosów, co dałoby jej 5 mandatów. W stosunku do wyborów parlamentarnych będzie to zachowanie status quo jakie uzyskały wówczas PO i Nowoczesna.

 

Na PiS w niedzielę, w okręgu bydgoskim, zagłosowało ponad 107 tys. wyborców co daje 4 mandaty, czyli jeden mniej niż trzy lata temu.

 

Dwa mandaty przypadłyby PSL z poparciem ponad 58 tys. wyborców, czyli o jeden więcej niż w 2015 roku.

 

Jeden mandat uzyskałoby jeszcze SLD, na które zagłosowało ponad 31 tys. wyborców. SLD obecnie w parlamencie nie ma, z powodu nie przekroczenia progu wyborczego w skali kraju.

 

Na listy Kukiz15 zagłosowało ponad 21 tys. wyborców, co jednak nie przekładałoby się już na zdobycze mandatowe. Obecnie Kukiz ma jednego posła.