W poniedziałek Rada Miejska Inowrocławia postanowiła obsadzić całe swoje prezydium radnymi koalicji, choć dobry demokratyczny zwyczaj mówi, iż wypadałoby również w tym gremium umieścić przedstawicieli opozycji. W Inowrocławiu – władza musi być jedna, podporządkowana i absolutna – nie kryje krytyki radny Ireneusz Stachowiak ze Zjednoczonej Prawicy.
W tej sytuacji zadziwia najbardziej to, iż podobnie wyglądały wybory do prezydium Rady Miejskiej w 2014 roku. Co ciekawe wybrano prezydium w podobnym składzie. Ireneusz Stachowiak tamtym działaniom mógł się przyglądać siedząc na fotelu zastępcy prezydenta, obok prezydenta Ryszarda Brejzy. Wówczas nie protestował, w końcu był częścią obozu tworzącą ,,jedną, podporządkowaną i absolutną” władze.
Warto to przypominać nie po to, aby komuś coś z przeszłości wypominać, ale po to aby pokazać dzisiaj będącym u władzy, że za kilka lat mogą znaleźć się w innym położeniu. Problem nie dotyczy tylko Inowrocławia, bowiem tego typu pokazy ,,pełni władzy” większość urządziła też w wielu innych samorządach.