Pedofile zawinili, a Kneblewskiego powieszą

Czy słyszał ktoś o wyciągnięciu jakichkolwiek konsekwencji w bydgoskiej Kurii w związku z nagłośnionym przez film ,,Tylko nie mów nikomu” przypadkiem księdza pedofila w Bydgoszczy? Kuria wydała tylko oświadczenie, w którym poszła pod prąd wobec listu Episkopatu, sugerujące iż mamy do czynienia z jakąś nagonką na biskupa Jana Tyrawę. To oświadczenie można odebrać jako pokazanie, że żadnego problemu z pedofilią w Diecezji Bydgoskiej nie ma i nie było. Zamiast tego próbuje się ułagodzić opinie publiczną poprzez odstrzelenie ks. Romana Kneblewskiego.

 

Gdy w parafiach całej Polski czytany był list Episkopatu, w którym biskupi napisali – Nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych.

W tym samym czasie Kuria Diecezji Bydgoskiej opublikowała oświadczenie w zupełnie innej narracji – Wszelkie zarzuty i ataki pod adresem Księdza Biskupa odbieramy jako próby osłabienia autorytetu i odebrania szacunku Ordynariuszowi Bydgoskiemu, a tym samym i Kościołowi.

 

Faktem jest, że osoba pokrzywdzona przez pedofila (skazanego wyrokiem, a kilka tygodni temu wyrzuconego przez Watykan ze stanu kapłańskiego) domaga się m.in. od Diecezji Bydgoskiej odszkodowania. Sąd na 11 lipca wezwał bp. Jana Tyrawę jako świadka, ale ten już wie, że tego dnia nie pasuje mu złożenie zeznać. Wydaje się raczej rozsądne złożenie zeznań jak najszybciej, aby zamknąć wszelkie spekulacje, przyjmując wersję Kurii, iż ani biskup, ani nikt z jego podwładnych nie zawinili. Przeciąganie sprawy samo w sobie będzie prowadzić do osłabienia autorytetu biskupa, o który tak się Kuria troszczy.

 

Ks. Kneblewski do odstrzału

W ostatnim czasie mówi się jednak o odwołaniu przez biskupa ks. Romana Kneblewskiego, który w żaden sposób z problemem pedofilii nie jest kojarzony, którego odwołania chce chociażby Gazeta Wyborcza czy politycy lewicowi i demoliberalni. Kapłanowi się zarzuca kontrowersyjne wypowiedzi, sławę medialną zyskał jednak głównie dzięki poszukującym sensacji mediom. Czasami bywało to jednak absurdalne, gdy księdza atakowano w artykule pt. ,,Kara śmierci to miłosierdzie”, za powtórzenie przez niego myśli św. Tomasza z Akwinu z VIII wieku. Można z tymi myślami polemizować, ale uczciwie wypada wspomnieć, że to od tego świętego się one wywodzą. Inne wypowiedzi ks. Kneblewskiego mogą być dla wielu osób kontrowersyjne, ale są to stare wypowiedzi, przecież na wyraźne polecenie biskupa zaprzestał on komentowani spraw polityczno-społecznych, więc dziwić może zapowiedź odwołania akurat teraz.

 

Zresztą w oficjalnych zarzutach biskupa nie ma o nich mowy. Biskup zarzuca ks. Kneblewskiemu, że zdominował jego parafię nadzwyczajny ryt rzymski, przedsoborowa Msza w języku łacińskim, nieurzędowanie proboszcza w biurze parafialnym oraz niechodzenie po kolędzie. Msze po łacinie odprawiane są dwa razy w tygodniu – o godzinie 14:00 w niedzielę i 19:15 w piątek (wcześniej jest Msza w języku polskim o godzinie 18:00). Są to raczej Msze dodatkowe, więc zarzut biskupa wydaje się mocno naciągany. Jeżeli dojdzie do likwidacji tych Mszy świętych, to trzeba się spodziewać, iż część jej uczestników zacznie uczęszczać do Bractwa św. Piusa pod Chełmżą, którego funkcjonowanie w Kościele jest nieuregulowane, a jeszcze niedawno po decyzji papieża Jana Pawła II było nawet wykluczone z Kościoła. Polityka biskupa może w praktyce doprowadzić do wzmocnienia tego Bractwa w regionie, bowiem jest ,,wyrzucaniem w skrajność”, tych którzy mają zamiłowanie do starej formy. Odprawiane przez ks. Kneblewskiego Msze (2 w tygodniu) są w duchu listu apostolskiego ,,Moto Proprio” papieża Benedykta XVI – To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas, przez co nie może być nagle zabronione czy wręcz uważane za szkodliwe. skłania nas to do tego, byśmy zachowali i chronili bogactwa będące owocem wiary i modlitwy Kościoła i byśmy dali im odpowiednie dla nich miejsce.

 

Pozostałe dwa zarzuty dotyczące rezydowania w biurze oraz chodzenia po kolędzie zostawmy, bo nie wydają się zbyt poważne.

 

Zarzuty różnej rangi

Biskupa w ostatnim czasie odwiedziły w sprawie ks. Kneblewskiego przynajmniej trzy delegacje, zostaje on niewzruszony i zdeterminowany. Takiej determinacji póki co nie widać w temacie pedofilii, który jest jednak znacznie poważniejszym problemem. Trudno uwierzyć bowiem, że pokazany w filmie ,,Tylko nie mów nikomu” przypadek, ale też inne o których się mówi w parafiach, że były nie do dostrzeżenia przez Kurię. Dlaczego tutaj nie ma takiej determinacji jak w sprawie ks. Kneblewskiego?

 

W obronie biskupa nie stanęła nawet bydgoska prawica, ale to nie tylko z powodu chęci odwołania przez niego ks. Kneblewskiego , bowiem w odbiorze oświadczenie Kurii, które w mojej opinii sugeruje, że mamy do czynienia z jakąś nagonką na biskupa, jest dla wielu ludzi niewiarygodne. Wierni żyjący w parafiach, widzą coś zupełnie innego, widzą jak funkcjonuje Diecezja naprawdę. Natomiast chęć odwołania ks. Kneblewskiego akurat teraz, jest na prawicy odbierana jako ,,tchórzostwo biskupa”, jako próba odwrócenia uwagi od kwestii pedofilii. Może być to jednak co najwyżej działanie, które pewne rzeczy trochę odsunie w czasie.