Biskup ma ostatnią szansę na deeskalację sporu

Od dzisiaj zgodnie z dekretem bp. Jana Tyrawy funkcję proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa przestać powinien pełnić ks. Roman Kneblewski. W innym dekrecie biskup powołał ks. Krzysztofa Buchholza na proboszcza. Ksiądz Kneblewski od dekretu się odwołał, co na mocy kanonu 1747 prawa kanonicznego uniemożliwia biskupowi mianowanie ks. Buchholza na proboszcza, do czasu rozpatrzenia odwołania. W piątek parafia obchodzić będzie odpust, pojawia się jednak chaos kto miałby go przygotować.

Prawo kanoniczne co prawda umożliwia biskupowi powołanie na czas rozpatrywania rekursu tymczasowego administratora parafii, nie będzie to jednak proboszcz, przyjmując bardziej świecką nomenklaturę, będzie to osoba pełniąca obowiązki (p.o.) proboszcza. Na dzisiaj taka osoba jednak nie została wyznaczona, czyli od jutra parafia teoretycznie będzie bez proboszcza.

 

Ks. Roman Kneblewski zwrócił się w ubiegłym tygodniu z rekursem do biskupa o cofnięcie dekretu odwołującego go z funkcji proboszcza. Taka formuła funkcjonuje po to, aby biskupi mogli raz jeszcze przemyśleć pewne decyzje, zanim zostanie skierowany ostateczny rekurs rozpatrywany w Watykanie. Taki rekurs może nie być bez znaczenia dla biskupa, jeżeli ten nie przedstawi przekonujących argumentów to może ucierpieć na tym jego reputacja. Póki co zatem bp. Jan Tyrawa ma jeszcze około miesiąca na przemyślenie pewnych kwestii.

 

Sprawa odwołania ks. Kneblewskiego oraz odsunięcia ks. Buchholza od fundacji Wiatrak już i tak odbiła się szerokim echem w Polsce. Głosy krytyczne pojawiły się nawet wśród kapłanów – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski uznał, że jak kogoś należało odwołać to biskupa Tyrawę. Lokalnie natomiast od biskupa odwracają się kolejne środowiska, we wtorek mieliśmy pikietę, na której radny kwestionował, czy biskup Tyrawa nadal powinien kierować diecezją. Biskup ma przeciwko sobie samorządowców od prawa do lewa, do tego kolejne środowiska się zaczynają dystansować. Wpływa to na znaczny spadek pozycji biskupa w społeczności diecezjalnej. Środowiska lewicowe, które od dawna oczekiwały odwołania ks. Kneblewskiego, w tej sytuacji przyjmują dystans, wskazując że jest to zasłona dymna, dla procesu jaki kurii kierowanej przez bp. Tyrawę wytoczyła ofiara byłego księdza pedofila, jednocześnie podobnie jak zwolennicy ks. Kneblewskiego zarzuty o rzekomą dominację rytu trydenckiego i niechodzenie na kolędę, uznając za bardzo słabe. Brak konkretnych zarzutów to obecnie główna przyczyna eskalacji konfliktu z biskupem, w ubiegłym tygodniu przeprowadziliśmy na Fan Page Portalu Kujawskiego ankietę, w której pytaliśmy, czy bp. Jan Tyrawa powinien ustąpić z funkcji ordynariusza Diecezji Bydgoskiej – aż 92% odpowiedziało, że ,,tak”. W środę szykuje się kolejny marsz, a z tego co się dowiaduje to nie koniec.