Droga Bydgoszczy do niepodległości w czasie śmiertelnej pandemii

Droga Bydgoszczy do niepodległości w czasie śmiertelnej pandemii

W ostatnim czasie przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zaczęli porównywać epidemię COVID-19 z epidemią grypy hiszpanki z lat 1918-1920, która mogła zabić w przedziale od 50 do 100 mln ludzi na świecie. Na nasze szczęście mamy znacznie bardziej rozwiniętą medycynę i technikę.

 

Lata 1918-1920 to również ważny okres w dziejach Polski, bowiem w tych latach decydował się powrót Polski na mapy świata. Hiszpanka dotarła również na ziemie tworzące przyszłą II Rzeczypospolitą liczbę ofiar szacuję się na 68-130 tys., co pokazuje, że Polskę influenza hiszpanki dotknęła w mniejszym stopniu.

 

Mówimy o szacunkowych danych, bowiem nie było w tamtym okresie warunków, aby tak jak odbywa się obecnie, niemal z dobową dokładnością raportować o przypadkach zachorowań i zgonów z powodu COVID-19. Wówczas nie było możliwości przeprowadzania badań laboratoryjnych wymazów od osób, którym przypisywano śmierć z powodu hiszpanki. Jak wynika natomiast z zaleceń wojewody wielkopolskiego, w 1920 roku zalecano osobom podejrzewającym zachorowanie położenie się w łóżku i odizolowanie od innych. Zgony natomiast musiała raportować władzom głowa rodziny.

 

W listopadzie 1918 r. kończyła się wojna światowa wybuchem rewolucji w państwach centralnych. Wywołały rewolu­cje nie tylko klęski militarne, lecz przede wszystkim głód i nę­dza, którą cierpiał zarówno żołnierz na froncie jak i ludność cywilna w kraju. Brakło żywności, odzieży, opału, lekarstw — wszystkiego, a do klęsk wojennych dołączyła się straszna i śmiertelna, nieznana dotąd epidemia grypy — hiszpanki – tak końcówkę 1918 roku opisuje publikacja o początkach Czerwonego Krzyża w Polsce. Najpopularniejsza hipoteza głosi, że do Europy hiszpanka dotarła wraz z żołnierzami amerykańskimi, którzy wsparli obóz Ententy w I wojnie światowej. Hiszpania mogła być pierwszym ogniskiem na kontynencie. Jeżeli chodzi o pochodzenie wirusa, to tamtejsi badacze głównie wskazywali na ptaki.

 

Epidemia w cieniu nadziei na niepodległą Polskę

W Polsce problem pandemii był zauważalny, ale nie był to dla Polaków najważniejszy temat. Więcej uwagi poświęcano klęsce Niemiec i wcześniejszemu wybuchowi wojny domowej w Rosji, co dawało nadzieję na odrodzenie się w miarę silnego państwa polskiego. W Bydgoszczy pierwsze wzmianki o infuenzie hiszpanki pojawiły się we wrześniu 1918 roku, w tym miesiącu miała ona przynieść nad Brdą kilkanaście ofiar śmiertelnych. W prasie nie można znaleźć jednak zbyt wielu wzmianek, co pokazuje, że nie był to medialnie tak ważny temat jak dzisiaj koronawirus. Na początku 1919 roku uznawać zaczęto, że to koniec epidemii. W czerwcu przyszła jednak kolejna fala zachorowań.

16 stycznia 1920 roku, gdy w Bydgoszczy trwały przygotowania do powitania wojsk polskich i przejścia miasta z rąk niemieckich w polskie, wojewoda wielkopolski wydał zalecenia co do zasad postępowania podczas epidemii. Poniżej fragment tych zaleceń:

 

 

Warto zwrócić uwagę na punkt 4, z którego wynika, że władze zalecały przechorowanie w warunkach domowych, zalecając jednak natychmiastowe wezwanie lekarza. Wpływu to na świętowanie wkroczenia wojsk polskich nie miało. 20 stycznia, a później 22 stycznia gdy przyjechał gen. Józef Dowbor-Muśnicki z wielkim entuzjazmem cieszono się z powrotu Bydgoszczy do grona miast polskich. Można odnieść wrażenie, że wtedy mało kto przejmować się hiszpanką.

 

 

Influenza zagrożeniem dla armii

Zarówno 11 listopada 1918 roku gdy Polska ogłosiła niepodległość, ani też po 28 czerwca 1919 roku gdy podpisano Traktat Wersalski, który ustanawiał granice zachodnie i południowe Rzeczypospolitej, nie można było mówić o wywalczeniu niepodległości. Niepodległemu bytowi Polski zagrażali wciąż bolszewicy od wschodu, przed nami świętowanie 100 rocznicy kluczowych bitw, które przypieczętowały niepodległą Polskę. Hiszpanka wywoływała niepokoje o kondycję polskich wojsk – Zachorowania żołnierzy na grypę hiszpankę wzbudzały szczególną bojaźń w okresie wojny polsko-bolszewickiej Choroba zmniejszyła liczebność wojsk i sprawność bojową – pisze Jan Wnęk, w publikacji naukowej pt. ,,Pandemia grypy hiszpanki (1918-1919) w świetle polskiej prasy.

 

Wnęk też zauważa dość ciekawą rzecz – Lekarze po dwóch latach od gwałtownego wystąpienia choroby nie podejmowali próby precyzyjnego określenia końca pandemii.

 

Nie ma bowiem przyjętej daty zakończenia pandemii. Dziennik Bydgoski jeszcze w 1922 roku przypominał na swoich łamach o obowiązku raportowania władzom zgonów.