W środę w całej Polsce odbywają się protesty rolników, będące odpowiedzią na nowelizację przepisów o ochronie zwierząt, które w praktyce mają doprowadzić do zakazu w Polsce hodowli zwierząt na futra oraz stosowania uboju rytualnego. W Bydgoszczy ponad stu rolników zebrało się na płycie Starego Rynku, elementem charakterystycznym ich zgromadzenia była trumna z napisem ,,Polscy hodowle idą do piachu”.
Najbardziej wokół tej ustawy dostaje się politykom Prawa i Sprawiedliwości, ale jak podkreślano była to manifestacja przeciwko wszystkim parlamentarzystom, którzy poparli tę ustawę, lokalnie zatem także przedstawicielom Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Manifestacji towarzyszyły portrety z wizerunkami parlamentarzystów z okręgu bydgoskiego, którzy głosowali za zaostrzeniem przepisów dotyczących ochrony zwierząt.
Manifestację rozpoczęto od odśpiewania Roty, następnie odbyły się przemówienia, w których podkreślano przede wszystkim utratę przez polskie rolnictwo rynków eksportowych w Izraelu i krajach arabskich, gdzie polska żywność wyrobiła sobie solidną markę.
– Trzeba wyraźnie wyjaśniać, że nie jest to tylko ustawa, którą kreuję się jako zabraniającą hodowli zwierząt futerkowych, jest to ustawa antyrolnicza, uderzająca w całą gałąź rolnictwa, ale także gałęzie produkcji i gałęzie przemysłu z nami spokrewnionymi – mówił jeden z liderów protestu, Michał Nowacki.
Następnie kondukt z trumna wyruszył w kierunku biur poselskich znajdujących się w Bydgoszczy. Za trumną na taczkach wieziono obornik, zapakowany jako podarunek, który przekazano do biur poselskich. Parlamentarzystów w nich nie było, z uwagi na trwające posiedzeniu Sejmu.
Konfederacja przeciwko
Sejm niekorzystne dla hodowców przepisy przyjął przy sprzeciwie posłów Konfederacji. Przed bydgoską manifestacją odbyła się konferencja prasowa Konfederacji.
{youtube}Ft17pOASHIM{/youtube}
– Jest takie powiedzenie Marka Twaina, który powiedział, że niczyje zdrowie, wolność, ani mienie nie są bezpieczne, gdy obraduje parlament. Polski Sejm robi wszystko, aby udowodnić, że to powiedzenie jest prawdziwe. Można jednym podniesieniem ręki, w ciągu chwili zdecydować, że dorobek całego życia, ludzi którzy dzisiaj protestują jest zagrożony. Dlatego, że praktycznie w ciągu kilku miesięcy mają zlikwidować swoją działalność, w imię nie wiadomo czego słusznej czy nie ideologii – skomentował sytuację Marcin Sypniewski.
Obecnie przepisy ustawy znajdują się w Sejmie. Rolnicy zapowiedzieli w przyszłym tygodniu duże protesty w Warszawie.
Tak rolnicy protestowali w Inowrocławiu: Przez Inowrocław przejechały ciągniki – w ramach protestu