W lipcu informowaliśmy, że NSZZ Solidarność w Regionie Bydgoskim przygotowuje akcje protestacyjne w związku z ograniczaniem podwyżek pracowników budżetówki, których płace są zamrożone od kilku lat. Dzisiaj poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że jego formacja będzie o takie podwyżki wnioskować oraz zaapelował do wojewody Mikołaja Bogdanowicza o wsparcie tego postulatu.
Jedną z przyczyn rozgoryczenia urzędników jest z jednej strony zamrożenie ich płac, przy jednoczesnym wzrośnie płacy minimalnej, przez co urzędnicy z wieloletnim stażem zarabiają już prawie granice najniższej krajowej – Płaca w 2022 roku pracowników administracji rządowej w zdecydowanej większości może zbliżyć się do płacy minimalnej, będzie lekko wyższa, albo trochę wyższa – mówił w lipcu Leszek Walczak, z NSZZ Solidarność.
– Ci wszyscy, którzy pracują w sektorze budżetowym niestety nie mają środków pozwalających godnie żyć – wyjaśnia poseł Krzysztof Gawkowski – Dzisiaj jeżeli popatrzymy na wynagrodzenie urzędnicze to płaca zasadnicza to jest 2,4 tys. zł, to jest mniej niż dzisiaj płaca minimalna i o takich sprawach należy dzisiaj pamiętać. Pandemia przez ostatnie miesiące udowodniła, że pracownicy administracji to jeden z najważniejszych obszarów działania na rzecz państwa.
Gawkowski zapowiedał, że Lewica zaproponuje projekty ustaw, które dadzą 12% podwyżki oraz zrównanie wynagrodzenia zasadniczego z płacą minimalną – To jest to minimum, że w we wrześniu nie będziemy mieli ogólnopolskiego strajku – zaznacza szef klubu parlamenarnego Lewicy.
Posłowie, ministrowie, a także wojewodowie dostal
iOstatnio głośno było o podwyżkach dla polityków, które w zależności od stanowiska wyniosły od 40 do nawet 60%. Z tego też powodu pytałem ironicznie Gawkowskiego – Może ci pracownicy nie pracują tak efektywnie jak premier, ministrowie, posłowie i dlatego nie dostali tak duzych podwyżek.
– Pracownicy administracji publicznej pracują o wiele bardziej efektywnie i często mierzą się z większymi problemami niż administracja państwowa – odpowiada Gawkowski – Apeluje, aby ręka w rękę z wojewodą zrobić wszystko, aby te pensje były wyższe. Podpis z jednej strony Lewicy, z drugiej strony wojewody z PiS-u będzie gwarancjątego, że ta sprawa będzie załatwiona.
– Nie sprawdzałem może wojewoda tą podwyżkę też dostanie. Ja tak ironicznie zapytałem, bo z mojego pytania wynika skąd zatem pomysł, aby wynagradzać posłów i ministrów – pytam dalej.
– To nie jest dobry czas na podwyżki dla najważniejszych urzędników pańśtwowych. To nie jest dobry czas, abyśmy zaczynali od tych co zarabiają najwięcej. Posłowie i senatorowie w mojej ocenie godnie zarabiają, jeżeli mamy komuś zacząć dzisiaj pomóć to od tych co na samym dole mają najwięcej problemów – odpowiada parlamenarzysta.
Sprawdadzając natomiast – wojewoda Mikołaj Bogdanowicz początkiem sieprnia dość sporą podwyżkę otrzymał, zresztą jak inni wojewodowie.