Jesienią lotnisko wystąpiło o decyzję środowiskową dla wielkiej farmy fotowoltaicznej

Fot: PLB

Port Lotniczy Bydgoszcz jak dotąd ekonomicznie przynosi straty (owszem przynosi korzyści w innych obszarach, np. pozwala organizować międzynarodowe wydarzenia), bilans finansowy dodatkowo pogorszyła światowa pandemia, która uderzyła w całą branżę lotniczą. Znacznie finanse lotniska może poprawić utworzenie wielkiej ,,farmy fotowoltaicznej”.

 

Rosnące ceny energii elektrycznej to powód do zmartwienia dla większości Polaków, ale w tej sytuacji zainwestowanie w produkcję swojego prądu może okazać się strzałem w dziesiątkę. Na terenie bydgoskiego lotniska planuje się rozlokować instalacje fotowoltaiczne na obszarze około 120 hektarów, które będą wstanie osiągnąć moc produkcyjną 100 MW. O tym, że Port Lotniczy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego ma taki plan pisaliśmy już.

 

22 listopada Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wszczęła postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej. Pozyskanie tej decyzji będzie zakończeniem ważnego etapu w procesie inwestycyjnym. Podjęcie prac nad tą decyzją oznacza jednak, że negocjacje ze stroną wojskową (panele będą zlokalizowane też na terenach wojskowych) przebiegały pozytywnie. Z uwagi na skomplikowanie sprawy nieco wydłuża się wydanie decyzji przez RDOŚ, ostatnie obwieszczenie przewiduje, że decyzja środowiskowa będzie wydana 18 lutego. Instalacje będą znajdować się na terenie Bydgoszczy i Białych Błot. O wydanie decyzji środowiskowej wystąpił Port Lotniczy Bydgoszcz, co z kolei znaczy, że ten podmiot będzie wiodącym inwestorem.

 

Możliwości produkcyjne 100 MW będą znacznie większe od potrzeb energetycznych lotniska, stąd też wyprodukowany prąd będzie można w dużej ilości sprzedawać. Jak wynika z danych Enea (dane z listopada) działające obecnie 898 prywatnych instalacji fotowoltaicznych miało łączną moc produkcyjną na poziomie 7,3 MW, mówimy zatem o ogromnej inwestycji. Jeszcze bardziej skalę inwestycji zobrazuje przyrównanie do potrzeb energetycznych Miasta Bydgoszczy – czyli zasilania urzędów i szkół, oświetlenia ulic oraz utrzymania komunikacji tramwajowej – te potrzeby są dzisiaj ponad 6-krotnie mniejsze od mocy jaką będzie miała instalacja na lotnisku.