Odcinek południowej obwodnicy Torunia w ramach drogi ekspresowej S-10 jest dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dość pechowy, o ile na pozostałych trzech (od węzła Bydgoszcz Stryszek, przez Emilianowo i Solec Kujawski pod sam Toruń) podpisane są już umowy z wykonawcami na tym odcinku pojawiały się problemy – w poniedziałek 28 listopada po raz trzeci dokonano wyboru najlepszej oferty.
Przetarg na ten odcinek ogłoszono w lipcu 2021 roku, postępowanie toczy się zatem już prawie półtora roku. Pierwszy raz najkorzystniejszą ofertę GDDKiA wybrała pod koniec stycznia, była to oferta konsorcjum, którego liderem była firma NDI z Sopotu. Wykonawca uznał jednak, że z uwagi na wzrost cen, nie jest wstanie wybudować tego odcinka za zaoferowaną cenę i odmówił podpisania umowy.
Była to dość niecodzienna sytuacja. GDDKiA drugi raz najkorzystniejszą ofertę wybrało nie tak dawno we wrześniu, wówczas wybrano ofertę firmy Polaqua z Piaseczna, która była trzecią najtańszą, po NDI i konsorcjum z liderem Rubau Polska. Ofertę Rubau odrzucono z powodów formalnych, stąd też wybór Polaquy. Rubau Polska tę decyzję zaskarżyło do Krajowej Izby Odwoławczej, a ta pod koniec października nakazała unieważnienie decyzji o wyborze i ponowne przeanalizowanie ofert, w tym także wykluczonego konsorcjum. W poniedziałek 28 listopada wybrano ofertę Rubau Polska z Warszawy w konsorcjum z Poltores. Jeżeli nie pojawią się kolejne odwołania, to wkrótce może zostać podpisana ta umowa.