W środę w większych ośrodkach Polski odbywały się protesty w związku ze śmiercią kobiet w ciąży, w których wypadku lekarze nie chcieli usunąć obumarłych płodów, co kończyło się dla tych pacjentek tragicznie. Również kilkadziesiąt osób w Bydgoszczy zebrało się na Placu Praw Kobiet.
Jednym z pierwszych okrzyków jakie się pojawiły to: Ani jednej więcej! Jak tłumaczyła jedna z uczestniczek, to hasło wywodzi się z Argentyny, gdzie kobiety pokojowo walczyły o prawo do aborcji.
– Nie jest tak, że Polski do 25 roku życia dają w siłę jak twierdzi Kaczyński, Polki boją się umierać w szpitalach, to PiS i Konfederacja podpisały na nas wyrok. Dlaczego tak nienawidzicie kobiet? – pytała wiceprzewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Joanna Czerska-Thomas, w której opinii orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku to jedna z przyczyn spadku dzietności w Polsce, bowiem Polki obawiają się o swoje życie – Wychodzimy na ulicę bo boimy się o swoje życie – podkreślała radna.
W ubiegłym tygodniu było głośno o sprawie pacjentki bydgoskiego szpitala Biziela, gdzie 3 tygodnie od odejścia wód nie chciano usunąć płodu, pacjentka natomiast poprosiła telewizję TVN o pomoc, obawiając się o swoje życie – O swoje życie bała się także pani Roksana, która przez 3 tygodnie po odejściu wód leżała w bydgoskim szpitalu. Szpital nie ma sobie nic do zarzucenia, ale po naszej interwencji, tego samego dnia, w Boże Ciało, podjęli decyzję o usunięciu głęboko usuniętego płodu – nawiązała do tej sytuacji Joanna Czerska-Thomas.
Przed bydgoską siedizbą Prawa i Sprawiedliwości położono rónież znicze.