Lipcowe wybory parlamentarne w Hiszpanii wygrała Partia Ludowa, nie jest ona jednak wstanie uzyskać większości do stworzenia rząd. Socjaliście premiera Pedro Sancheza, którzy uzyskali nieco gorszy wynik mają trochę większe możliwości koalicyjne, ale wymagać to może daleko idących ustępstw wobec m.in. Katalończyków. W powietrzu wisi groźba przedterminowych wyborów. Poświęcamy sytuacji politycznej w Hiszpanii sporo uwagi, bowiem również w Polsce mamy dość nietypową sytuację przedwyborczą, gdy dwa główne bloki Zjednoczona Prawica oraz blok opozycyjny przy silnej Konfederacji nie są wstanie samodzielnie rządzić.
Król Filip VI misję stworzenia rządu powierzył liderowi ludowców Albertowi Feijo, który jako wyjście z patowej sytuacji zaproponował skrócenie kadencji do 2 lat, jeżeli socjaliści udzielą mu wotum zaufania. Socjaliści tę propozycję odrzucili. Jeżeli rząd Feijo nie uzyska pod koniec września większości w głosowaniu, król zapewne powierzy stworzenie rządu Sanchezowi z obozu socjalistycznego. A jeżeli sytuacja dalej będzie patowa, to zapewne Hiszpanie znowu będą musieli pójść do urn na wybory.
Więcej w materiale filmowym.