Dzięki lotnictwu z Polski możemy w dwie i pół godziny dotrzeć do Londynu czy Aten, Budapeszt albo Włochy są jeszcze bliżej; dzięki tanim liniom nie musi być to zarezerwowane też tylko dla najbogatszych – tak to przynajmniej wygląda z perspektywy Warszawy, w przypadku Bydgoszczy musimy liczyć na podróż od kilku do kilkunastu godzin.
Nie licząc kierunków brytyjskich gdzie możemy z Bydgoszczy polecieć RyanAir lub Wizzair to tak naprawdę jesteśmy skazani inne lotniska. Przy czym Gdańsk i Poznań wypadają mimo wszystko blado przy warszawskim Okęciu. Lotnisko Chopina to zatem nasze główne okno na świat, w porównaniu z mieszkańcami stolicy mamy o tyle trudniej, że musimy najpierw do Warszawy dotrzeć. Gdy przeciwstawimy naprzeciwko sobie czas lotu trwający od 1 do 3 godzin, a czas dojazdu i odprawy, który zaczyna się od co najmniej 5,5 godziny (licząc bezpieczną rezerwę czasu na dojazd pociągiem i odprawę), ale może trwać kilkanaście godzin (gdy rozkład kolejowy nie współgra z lotniczym), to najwięcej czasu poświęcamy właśnie na dotarcie na Okęcie. Alternatywą na niektórych kierunkach może być przelot z Bydgoszczy na Okęcie PLL LOT, ale jest to dość droga opcja, gdzie trzeba się liczyć średnio z 250 zł wydatkiem w jedną stronę.
CPK może przyśpieszyć, ale co innego jest problemem
Ambitne plany poprzedniego rządu budowy dużego lotniska w Baranowie, który przejąłby ruch z Okęcia i skomunikowania go szybką koleją, gdzie moglibyśmy dojechać z Bydgoszczy nawet w 2 godziny może nieco tę niedogodność rozwiązać. Planując jednak bezpiecznie podróż to musimy i tak poświęcić na nią te 3,5 – 4 godziny. Do tego musi nam pociąg przypasować z lotem, czyli jesteśmy w punkcie wyjścia.
Wiele lotów z Warszawy startuje wcześnie rano, chodzi o to aby w nocy nie budzić mieszkańców stolicy hałasem, a wylot w godzinach 6-9 pozwala optymalnie dotrzeć do wielu europejskich stolic, aby załatwić swoje sprawy. Z perspektywy Warszawy wygląda to optymalnie, a jak jest z Bydgoszczą? Ostatni bezpośredni pociąg, który pozwala bezpiecznie zdążyć na te loty wyjeżdża z Bydgoszczy Głównej po godzinie 18, na Okęcie docieramy około godziny 23 i jesteśmy skazani na całonocne czekanie. Dopiero kilka tygodni temu do rozkładu weszła opcja przesiadkowa, możemy wyjechać po północy z Bydgoszczy i z przesiadką w Poznaniu dojechać do Warszawy. Zapłacimy więcej niż za pociąg bezpośrednio do Warszawy, ale zaoszczędzimy na koczowaniu na Okęciu.
Problemem oferta
Dochodzimy zatem do tego ,że dzisiaj największym problemem jest oferta – PKP Intercity można odnieść wrażenie, nie specjalnie opiera swoje rozkłady w oparciu o pasażerów lotniczych. Z perspektywy porannych lotów z Okęcia brakuje pociągi, który z Bydgoszczy dojeżdżałby w okolicach godziny 2:00-2:30. Żeby był trasowany przez Warszawę bezpośrednio na Okęcie to możemy pomarzyć.