Starosta Pawlowska zarzuca władzom PO zdradę, PO mówi o oszukanych mieszkańcach, a PiS nie widzi niż złego

Starosta Pawlowska zarzuca władzom PO zdradę, PO mówi o oszukanych mieszkańcach,  a PiS nie widzi niż złego

Zawarta w powiecie inowrocławskim koalicja KO – PiS obiła się echem w mediach ogólnopolskich, choć struktury PO powiatu inowrocławskiego nie zgadzają się na utożsamianie tej koalicji z KO, bardzo prawdopodobne jest też, że uczestnicy tej koalicji z ramienia PO wkrótce zostaną wyrzuceni z partii, choć zapewne nadal będą rządzić powiatem, a KO w tej sytuacji pozostałaby zaledwie jedna radna.

 

Nasze publikacje z początku tygodnia pokazują, że sytuacja była dynamiczna, bowiem najpierw zawiązano koalicję z KO – Nasze Kujawy – PSL, w poniedziałek wieczorem pojawiły się nieoficjalne kuluarowe informacje, że została niby zerwana, mamy też przecieki, że Nasze Kujawy nawet rozmawiały z PiS-em.

 

– Nastąpiło oficjalne porozumienie przez naszych przedstawicieli z PO z Naszymi Kujawami i PSL-em – tak podsumowuje to na konferencji prasowej starosta Wiesława Pawłowska, która podkreślała, że KO z której list zdobyła mandat wygrała wybory w powiecie – To co zrobili nasi działacze podpisując niekorzystną umowę koalicyjną z tymi dwoma ugrupowaniami, było niekorzystne nie tylko dla partii, ale też obrażą dla naszych autorytetów.

 

Z zapisów umowy koalicyjnej, która wyciekła do internetu pomiędzy KO oraz Naszymi Kujawami-PSL-em wynikało, którą podpisała szefowa lokalnych struktur PO Elżbieta Piniewska i posłanka Magdalena Łośko wynikało, że starostą miał zostać Bartosz Krajniak z Naszych Kujaw, a wicestarostą Wojciech Piniewski, który przegrał wybory prezydenckie w Inowrocławiu. Nasze Kujawy z PSL-em miały dostać jeszcze dwóch członków zarządu, a KO jednego. W prezydium Rady Powiatu przewodniczący miał być z Naszych Kujaw-PSL-u, a po jednym wice miało przypaść temu klubowi i KO. W tej umowie ani razu nie pojawiło się nazwisko Wiesławy Pawłowskiej, która byłaby jedynie szeregową radną.

 

– Zgłoszenie nas jako rebeliantów uważam za bardzo nietrafione, bo to my czujemy się zdradzeni – mówi starosta Wiesława Pawłowska.

 

– Nasze działania były tylko podyktowane dobre powiatu. Pani Pawłowska była bardzo dobrą menadżerką powiatu. Nasz powiat w rankingach wypadał dobrze – dodaje wicestarosta Henryk Procek będący jeszcze członkiem PO.

 

– Tłumaczenie zdrady jest zawsze trudne dla zdradzającego a u odbiorców budzi żałosne odczucia. Nie inaczej było i tym razem. Nie będziemy w szczegółach pochylać się nad pseudoargumentacją Wiesławy Pawłowskiej, Henryka Procka, Jolanty Mrówczyńskiej, Andrzeja Skrobackiego, Jacka Rosy i Leszka Sienkiewicza. Można ją sprowadzić do jednego zdania: chęć zdobycia władzy i pieniędzy przysłoniły jakiekolwiek wartości i ideały. Tego nie da się obronić – odpowiada sekretarz powiatowych struktur PO Patryk Kaźmierczak, jednocześnie nowy przewodniczący Rady Miejskiej w Inowrocławiu, który nie zostawia suchej nitki – Złożony został wniosek o usunięcie zdrajców z partii; jesteśmy głęboko przekonani, ż egzotyczna koalicja radnych wywodzących się z Platformy Obywatelskiej, którym pazerność na pieniądze i stanowiska przysłoniła jakiekolwiek wartości, z ludźmi Ziobry i Kaczyńskiego, dobrze skończyć się nie może.

Wtorkowe rozstrzygnięcia sprawiły, że w Radzie Powiatu większość ma PiS, natomiast kluczowe stanowiska w Zarządzie Powiatu przypadną członkom PO związanym z Wiesławą Pawłowską, przeciwko którym skierowano pismo do szefa partii Donalda Tuska z wnioskiem ich wykluczenia z partii.

 

W PiS-ie inowrocławska kolicja wywołuje mieszane uczucia, z jednej strony jedni mówią o sukcesie, bo partia zyskała wpływ jakiś na rządy w powiecie, ale nie brakuje też głosów negatywnych, którym nie podobają się konszachty z osobami przez wiele lat związanymi z PO – Ja uważam, że na szczeblu centralnym byłaby to egzotyczna koalicja, ale na szczeblu lokalnym ludzie głosują na ludzi których znają chociażby z osiedla, nie patrzą na ich przynależność partyjną. Naszym celem jest jako koalicji zaspokajanie potrzeb mieszkańców. W wyborach najwięcej mieszkańców oddało głosy na KO i PiS, więc dali nam mandat do zbudowania koalicji, dla dobra powiatu – mówi nam Maciej Basiński z PiS, który został nieetatowym członkiem Zarządu Powiatu.

 

Zwrócić należy uwagę też na to, że prezydium Rady Powiatu podzielono między PiS-PO (na dzisiaj te osoby są nadal członkami partii pomimo prowadzonego przeciwko nim postępowania dyscyplinarnego), czyli nie ma w nim nawet jednego przedstawiciela opozycji którą tworzą w tym wypadku Nasze Kujawy i PSL. Często ze strony PiS pada zarzut, że mimo dobrego obyczaju nie dopuszcza się opozycji do prezydium, pytamy o to również Macieja Basińskiego – Początkowe zachowanie radnych Naszych Kujaw i Trzeciej Drogi nie prognozuje dobrej współpracy, bo po pierwszym głosowaniu wyszli jakby się obrazili – odpowiada.