3 czerwca Politechnika Bydgoska rozpoczęła pierwszy nabór, w ramach I tury, na kierunek lekarski. Nabór ma potrwać do 12 lipca, ale dzisiaj nikt nie wie, czy faktycznie w październiku rozpocznie się kształcenie lekarzy na tym kierunku, bo na dzisiaj ministerstwo nie przewidziało żadnego miejsca na tej bydgoskiej uczelni. Z każdym dniem zbliżamy się do końca I tury naboru na studia, a póki nikt nie wie na czym stoi.
Będą co prawda możliwe kolejne tury naboru, ale przyjąć można, że najlepsi kandydaci na lekarzy wybiorą inne uczelnie. Ministerstwo Zdrowia jest skłonne przyznać Politechnice Bydgoskiej 60 miejsc, jak tylko pojawi się pozytywna opinia Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Ta w czerwcu wizytowała bydgoską uczelnie, ale nie śpieszy się z werdyktem. Na korzyść bydgoskiej uczelni może działać to, że tegoroczni maturzyści nie znają jeszcze swoich wyników, te komisje akredytacyjne ujawnią dopiero w lipcu.
Porozumienie Rezydentów twardo broni swoich racji
Mocno lobbuje, aby Ministerstwo Zdrowia nie robiło żadnych wyjątków od ocen Polskiej Komisji Akredytacyjnej Porozumienie Rezydentów, samorząd skupiający młodych lekarzy. Porozumienie tłumaczy to troską o jakość nowych kadr medycznych, zatem nawet gdyby resort zrobił dla Politechniki wyjątek, to studenci mogą się obawiać późniejszych szykach ze strony Porozumienia Rezydentów.
Porozumienie Rezydentów ujawniło, że z analizy odpowiedzi jakie udzieliła uczelnia może wynikać brak kadr. Przynajmniej pięciu wykładowców, którzy mieli deklarować pracę na PBŚ nie planuje podjąć zatrudnienia, a jedna ze wskazanych osób już nie żyje.
Politechnika uważa, że jest dobrze przygotowana i udało się rozwiązać wcześniejsze problemy, za którymi stała negatywna opinia PKA sprzed kilku miesięcy. Nam pozostaje czekać na wyniki najnowszej oceny PKA, ale póki co zegar tegorocznej rekrutacji bije.