W sprawie Emilianowa płyną apele, choć w Bydgoszczy radni się pokłócili

W sprawie Emilianowa płyną apele, choć w Bydgoszczy radni się pokłócili

Walne, które ma zdecydować o przyszłości spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz-Emilianowo ma się odbyć 27 czerwca. Jest to kluczowy projekt dla rozwoju gospodarczego Bydgoszczy, dlatego w sprawę mocno zaangażował się wojewoda Michał Sztybel, posłowie, w środę apel do wspólników wystosowało też Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska. Głos zabrała też Rada Miasta Bydgoszczy, ale radni niestety się pokłócili między sobą.

 

Z przykrością zauważamy, że Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w budżecie na 2024 rok nie uwzględnił odpowiednich środków na utrzymywanie spółki. Apelujemy o ponowne rozważenie budżetu i wsparcie finansowe niezbędne do kontynuowania projektu – czytamy w apelu Metropolii Bydgoskiej – Terminal w Emilianowie to projekt o ogromnym znaczeniu dla Bydgoszczy i całego regionu. Jego realizacja jest możliwa tylko dzięki wspólnemu zaangażowaniu i wsparciu finansowemu wszystkich akcjonariuszy. Projekt ma szansę przekształcić nasz region w nowoczesne centrum logistyczne. Liczymy na odpowiedzialność, bo taka szansa może się już nie powtórzyć – pod apelem podpisał się prezes Piotr Cyprys.

 

Sprawą interesują się też posłowie, jak się dowiadujemy nie tylko z Bydgoszczy, bowiem ta sprawa niepokoi również w Trójmieście, bowiem spore nadzieje z powstaniem Emilianowa wiążą porty morskie w Gdańsku i w Gdyni.

 

Radni się pokłócili

W środę apel do udziałowców przyjęli też radni Rady Miasta Bydgoszczy, ale nie jednomyślnie. Na wniosek radnego Jana Szopińskiego, który w tej sprawie występuje w podwójnej roli jako radny i wicedyrektor KOWR do propozycji stanowiska dopisano wstawki sugerujące, że problem z przyszłością spółki to wina zaniedbań z okresu poprzedniego rządu, co poparli radni KO i Lewicy, a nie chcieli się na to zgodzić radni Bydgoskiej Prawicy. W przyjętym tekście zapisano tez, że z powodu tamtych zaniedbań – Z tego powodu będzie bardzo trudno starać się o fundusze unijne.

 

Istnieje obawa, że przez ten zapis ten apel zamiast przekonać udziałowców do zdecydowanych działań, może być przeciwskuteczny, bo poprzez sugerować ryzyka, może skłonić udziałowców do większego sceptycyzmu. Zapis ten też nie odzwierciedla do końca faktycznego stanu rzeczy, bo obecna na spotkaniu, które 2 tygodnie temu zorganizował wojewoda, przedstawicielka Centrum Unijnych Projektów Transportowych wskazała, że ten projekt kwalifikuje się do 50% dofinansowania z programu FENIKS.