Komin z bydgoskiej Wenecji wkrótce ma zniknąć z krajobrazu. Nie brakuje jednak głosów krytycznych

Komin z bydgoskiej Wenecji wkrótce ma zniknąć z krajobrazu. Nie brakuje jednak głosów krytycznych

NK Development wkrótce rozpocznie rozbiórkę pozostałości po dawnej farbiarni oraz zakładach odzieżowych ,,Modus”, przy ulicy Świętej Trójcy, z widokiem na Wyspę Młyńską. W tym miejscu powstać mają apartamentowce co jest szansą na zrewitalizowanie tej części centrum Bydgoszczy. Społecznicy biją jednak na alarm – na dniach rozebrany może być charakterystyczny komin Modusu.

Komin w obecnym kształcie (był przebudowany) powstał w latach 30-tych XX wieku. Zachowany komin to element charakterystyczny widziany z Wyspy Młyńskiej oraz wyrazista pamiątka przemysłowego okresu tej części miasta. Na tle pozostałych budynków, które można nawet uznać za szpecące, wyróżnia się zatem. Renata Moroz-Langowska z Muzeum Kanału Bydgoskiego, która sprzeciwia się jego rozbiórce wskazuje, że wielu gości muzeum i turystów pyta o ten komin.

Na tym głosy sprzeciwu się nie kończą – Bogna Derkowska-Kostkowska, kierowniczka Pracowni Dziedzictwa Kulturowego przy Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury wskazuje: . Po 1945 r. deprecjonowano dziedzictwo Bydgoszczy zarzucając jej, że jest miastem robotniczym. Wyrosłam w przeświadczeniu, że jej charakter jest dziełem inteligencji technicznej, bowiem to ona uczyniła z miasta ośrodek przemysłowy i przyczyniła się do ogromnego rozwoju gospodarczego, demograficznego i architektonicznego. W czasach PRLu wszystkie miasta były szarobure. Jednak Bydgoszcz ze swoimi kamienicami i obiektami przemysłowymi miała ciekawy i urozmaicony charakter. Niewiele jej zostało z dawnego uroku. Komin, który jest jednym z nielicznych symboli przemysłowej Bydgoszczy powstał w 1931 roku zastępując wcześniejszy, który nadmiernie zakurzał sadzą parapety okolicznych kamienic. Jego projektantem był miejscowy architekt Teofil Biernacki. I jeszcze drobne uściślenie: Franciszek Lehmann w 1909 r. założył fabrykę tabaki, w 1920 r. przekształcił ją w Fabrykę Papierosów, Tytoni i Gilz, którą musiał zamknąć w związku z powstaniem Państwowego Monopolu Tytoniowego. Nastąpiło to 1 sierpnia 1924 r., a już 1 października tegoż 1924 r. uruchomił Fabrykę Drażetek, Masy Marcepanowej i Wyrobów Cukrowych „Lukullus”. Gdyby istniała, świętowałaby niedługo stulecie, tym bardziej przykro, że ma zniknąć przypominający ją, tak charakterystyczny, a zajmujący tak mało miejsca komin.”

Z tym wpisem utożsamia się też Bydgoski Ruch Miejski.

Formalnie nie ma jeszcze zgody na rozbiórkę

Od roku Urząd Miasta Bydgoszczy prowadzi postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę, która zezwoliłaby też na rozbiórkę istniejącej zabudowy. Na dzisiaj sprawa nie ma jednak rozpatrzenia zatem nie powinno dojść do rozbiórki komina.

Społecznicy obawiają się jednak, że może się skończyć jak z Restauracją Leśną (stacją kolejki wąskotorowej) w Smukale, która ku zaskoczeniu opinii publicznej została jesienią zburzona w ciągu kilkunastu godzin.

 

W sprawie komina Jutrzenki udało się znaleźć kompromis

Nieopodal przy ulicy Garbary swego czasu było zamieszanie wokół komina dawnej farbyki Jutrzenki. Tam również powstała inwestycja mieszkaniowa. W ramach kompromisu developer mógł rozebrać komin, ale musiał go odbudować obok nowych mieszkań, aby wszystko się ze sobą komponowało. Tak też się stało.