W niedzielę na niemieckim portalu Epoch Times ukazał się artykuł niemieckiego historyka Hansa-Jurgena Wunchela, poświęconego relacjom polsko-ukraińskim, w kontekście podnoszenia na samym początku swojej prezydentury przez Karola Nawrockiego tematu Wołynia. To jednak nie ten temat wydaje się tutaj najważniejszy, ale próba stawiania przez autora znaku równości między zbrodnią wołyńską, a wydarzeniami z 3 września 1939 roku w Bydgoszczy.
Kontekst artykułu jest taki, że może sugerować, iż prezydent Karol Nawrocki tak mocno podkreślając problematykę Wołynia w relacjach sąsiedzkich nie jest aż tak dyplomatyczny jak prezydent Niemiec, który dla dobrych relacji z Polską i Francją przemilcza wydarzenia bydgoskie z 3 września czy masakrę Abbeville ze strony francuskiej.
Jakie powody mogłyby skłonić niemieckiego prezydenta federalnego do tego, by w jednej ze swoich prezydenckich przemów nie wspomnieć o masakrze dokonanej przez żołnierzy francuskich 25 maja 1940 roku w Abbeville (Somma) na Belgach, Holendrach, Czechach, Włochach i Niemcach ani też o masakrze dokonanej 3 września 1939 roku w Bydgoszczy przez polskich cywilów na ludności niemieckiej?
– fragment artykułu autorstwa Hansa-Jurgena Wunchela.
Dalej historyk do Bydgoszczy już się nie odnosi, ale ten fragment tak naprawdę już narzuca całą narrację, iż Polacy są winni wydarzeniom z 3 września 1939 roku, co można nawet próbować porównywać do zbrodni wołyńskiej.
Propaganda Goebbelsa wciąż żywa
W dniach 3 i 4 września 1939 roku Bydgoszcz była jeszcze pod polską kontrolą, ale przełamanie frontu sprawiło, że przez Bydgoszcz wojska wycofywały się w głąb kraju. W czasie przemieszczania się przez Bydgoszcz polskie wojsko zaatakowane zostało przez niemieckich dywersantów, doszło do walk, w wyniku których byli polegli po obu stronach. To zdarzenie propaganda Josepha Goebbelsa przedstawiła jednak jako rzekomą masakrę Polaków na ludności niemieckiej, co miało usprawiedliwiać agresję Niemiec na Polskę, czyli wybuch II wojny światowej. Początkowo mówiono o 58 tys. zamordowanych Niemców, co brzmi absurdalnie, gdyż wymagałoby wymordowania 1/3 populacji miasta. Ważniejszą postacią w kreowaniu propagandy Goebbelsa był niemiecki dziennikarz Edwin Erich Dwinger, który pisał o 58 tys. ofiar. W 1966 roku tuż przed śmiercią Dwinger przyznał się, że kłamał i przymusił go do tego Goebbels.
Szacunki dr Pawła Kosińskiego wskazują, że w wyniku starć z 3 i 4 września po obu stornach mogło zginąć 365 osób.
W Abbeville 25 maja 1940 roku francuscy żołnierze mieli rozstrzelać ok. 80-100 jeńców wojennych. Francja do dzisiaj decydentów o tej masakrze uznaje za bohaterów, a prezydent co roku składa wieniec na grobie osoby, która za tym stała.
Taka narracja to uciekanie od niemieckiej odpowiedzialności
Hans-Jurgen Wunchel sugerując winę Polaków 3 września, nie tylko powiela propagandę Goebbelsa, ale też ucieka przed niemiecką odpowiedzialnością. Po wejściu Wermachtu do Bydgoszczy, pod pretekstem rzekomych wydarzeń z 3 i 4 września rozpoczęła się eksterminacja polskiej inteligencji. Mówimy o tysiącach ofiar. Pomnik na Starym Rynku, Dolina Śmierci w Fordonie to miejsca przypominające o masakrze jakiej dokonali Niemcy.






