Rada Miejska w Inowrocławiu uchwaliła w poniedziałek budżet miasta na 2026 rok, w którym znajduje się prawie 100 mln zł na inwestycje. Opozycja wyrażała obawy o zadłużanie miasta oraz wnioskowała o 2 mln zł na dodatkowe godziny dla nauczycieli w pracy z dziećmi o indywidualnych potrzebach. Ta poprawka wywołała zamieszanie na sesji, ale ostatecznie nie przeszła.
Prognozowane na 2026 rok dochody to 556,9 mln zł, wydatki 583,9 mln zł, co da ponad 27,1 mln zł deficytu. Na wydatki majątkowe, czyli inwestycyjne zapisano w projekcie prawie 98 mln zł. W części wydatków inwestycyjnych największą część stanowi infrastruktura, gdzie zaplanowano ok. 55 mln zł. Największą część wydatków infrastrukturalnych stanowić będzie zakup 5 niskoemisyjnych autobusów wraz z infrastrukturą do ładowania, w tym budową nowej stacji transformatorowej – ponad 16 mln zł, z czego ok. 11 mln zł pochodzi z Unii Europejskiej. Kolejne 10 mln zł Inowrocław chce wydać na modernizację przystanków komunikacji zbiorowej.
– Rekordowe inwestycje na blisko 100 mln zł, przy bardzo często wsparciu zewnętrznym w wysokości 85% – tak z mównicy swój budżet reklamował prezydent Arkadiusz Fajok. Zabierający po nim głos wiceprezydent Szymon Łepski wymieniał kolejne inwestycje, dość istotnym zadaniem wydaje się niewielka kwotowa pozycja w wysokości 200 tys. zł na opracowanie dokumentacji dla budowy w nieokreślonym jeszcze miejscu osiedlowym parkingu podziemnym, który w przypadku zagrożenia wojennego mógłby pełnić funkcję schronu. Obecnie Inowrocław takiej infrastruktury nie posiada.
Dalsza debata wyglądała tak, że radni z klubów PiS i klubu prezydenta Fajoka mówili o projekcie budżetu w zachwytach. Ewa Koman i Tomasz Marcinkowski z Pozorumienia Samorzadowego krytykowali zbyt duży deficyt, natomiast radny Patryk Kaźmierczak w imieniu Koalicji Obywatelskiej zgłosił poprawkę, aby miasto sfinansowało dodatkowe godziny nauczycielom dla pracy z uczniami wymagającymi indywidualnego podejścia. Kilka miesięcy temu zmiany ustawowe ograniczyły liczbę godzin, co bardzo odczuli rodzice inowrocławskich dzieci z takimi potrzebami, dlatego KO chciało przeforsować idącą w tym kierunku poprawkę, kosztem mniejszej rezerwy ogólnej – Ta poprawka była złożona w porozumieniu z rodzicami. Jeszcze w weekend byłem z nimi w kontakcie, oni zaakceptowali jej treść, prosili o zgłoszenie takiej treści – mówi w rozmowie z nami radny Patryk Kaźmierczak z KO. Poprawki początkowo nie chciano głosować z uwagi na wątpliwości czy jest ona formalnie poprawna, po ogłoszonej dłuższej przerwie skarbnik zgodziła się na poddanie jej pod głosowanie, ale w głosowaniu ona upadła – Nie znalazła ona zrozumienia zarówno władz miasta, ani większości radnych, wśród których są nauczyciele, bo pani Żukowska, pan Edmund Mikołajczak, są to nauczyciele. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że wiedząc, ze na początku roku szkolnego to wsparcie zostało obcięte, to tego nie poparli – dodaje radny Kaźmierczak.
Budżet na 2026 rok uchwalono 14 głosami za, przy 3 przeciw – To pokazuje, że naszym radnym inowrocławskim w większości na rozwoju Inowrocławia. To budżet skrojony na miarę naszych możliwości. To przede wszystkim budżet prorozwojowy i pro inwestycyjny – podkreśla prezydent Arkadiusz Fajok – Chciałem podziękować wszystkim radnym, którzy zagłosowali za tym budżetem. Przykro mi, że część radnych zagłosowała przeciwko – pani Ewa Koman, która kiedyś była odpowiedzialna za inwestycje jako wiceprezydent, pan Marcinkowski który głosował przeciwko budżetowi jako były przewodniczący Rady Miejskiej.
Radnego Tomasza Marcinkowskiego zapytaliśmy o powód takiego głosowania – Najważniejszy powód to chyba to, że rośnie zadłużenie miasta Inowrocławia. Jest rzeczą normalną, że każdy zaciąga kredyty na finansowanie inwestycji, ale patrząc po ostatnim kredycie, który zaciągnął pan prezydent na kwotę ponad 6 mln zł, z przeznaczeniem na spłatę tylko długów no rokuje, że 33 mln kredytu, który jest planowane do zaciągnięcia w roku przyszłym, czyli na spłatę wierzytelności. Zjadamy swój własny ogon – ocenił Marcinkowski.
W dyskusji wcześniejszej pojawiały się głosy, że Inowrocław nie ma specjalnie dużego długu na mieszkańca. Radny Damian Polak z PiS wskazywał, że do stopnia zadłużenia Torunia jest daleka droga.






