- Koncerty Maryjne z Różą są ważnym wydarzeniem na mapie kulturalnej Polski. Coraz bardziej się rozszerzają, bo już nie tylko odbywają się w Bydgoszczy, ale też w regionie Białegostoku – mówił zachwycony prof. Janusz Stanecki z bydgoskiej Akademii Muzycznej.

Tradycja Koncertów Maryjnych z Różą sięga okresu II Rzeczypospolitej, gdy po powrocie Bydgoszczy do Polski chóry spontanicznie przychodziły dziękować Opatrzności za odzyskaną niepodległość. Dziewięć lat temu inicjatywę reaktywowało Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy i tak z roku na rok ich ranga zaczęła rosnąć, dzięki czemu w tym roku codziennie mogliśmy posłuchać jakiegoś koncertu. Już kilka lat temu zaczęto organizować oprócz koncertów bydgoskiej Katedrze, także w innych częściach naszego regionu. W tym roku dwa koncerty odbyły się w Archikatedrze Warszawskiej. W ubiegłym tygodniu natomiast mieliśmy w Bydgoszczy niecodzienny koncert, który na stałe wpisze się w historię Katedry, gdy wystąpił chór Deser Hills z Arizony w Stanach Zjednoczonych, byli obecni także Jamajczycy i Indianie z plemienia Navaho.

Codzienne koncerty to także znak, że odradza się życie chóralne w regionie. Występowały bowiem różne grupy, chóry parafialne dla których bywał to najważniejszy występ w roku, a nawet zawodowi muzycy i profesjonaliści.

W ostatnim koncercie wystąpiła bydgosko-toruńska grupa RAFFA QUARTET wraz z utalentowaną sopranistką Anną Fedorowicz. Odśpiewano tradycyjnie na zakończenie pieśń Mater Dei Memento Mei, hymn Koncertów Maryjnych. Muzycy zaprezentowali też szeroki repertuar wielkich mistrzów muzyki klasycznej.

Za rok natomiast X jubileuszowa edycja, tym szczególniejsza, że w roku setnej rocznicy powrotu Bydgoszczy do Polski. W tym roku koncerty nawiązywały do 20. rocznicy pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Bydgoszczy, w trakcie której koronował obraz Matki Bożej Pięknej Miłości. Był to też rok zakończenia peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Diecezji Bydgoskiej.