W rektoracie Collegium Medicum w Bydgoszczy miała miejsce uroczystość poświęcona pamięci doktora Jana Biziela, zorganizowana przez szpital jego imienia oraz miasto Bydgoszcz. Był on bowiem nie tylko wzorem dla lekarzy, ale także i dla samorządowców.
155 urodziny doktor Jan Biziel obchodził 12 października, stąd też data dzisiejszej uroczystości była przypadkowa. O tym, że było to święto głównie pracowników Szpitala Uniwersyteckiego im. Jana Biziela świadczy duża liczba odznaczeń jakie zostały tego dnia przyznane. Placówka otrzymała między innymi Certyfikat ISO, którego przyznanie poprzedzone było audytem zewnętrznym. Prezydent Rafał Bruski wręczył także szpitalowi Medal Prezydenta Bydgoszczy.
Jako pierwsza głos zabrała dr Wanda Korzycka-Wilińska dyrektor szpitala, która trzeba przyznać najbardziej ambitnie podeszła do swojego wystąpienia. Nawiązała ona między innymi do zbliżającego się Święta Niepodległości, aby nawiązać do patriotycznej działalności Jana Biziela. Zauważyła ona, że w czasie zaborów podejmował ciężką pracę polityczną, aby miasto stało się znowu polskie. W jego gabinecie każdy otrzymał pomoc, niezależnie od majętności portfela – podkreślała.
Pozostali mówcy, między innymi prezydent Rafał Bruski i wojewoda Ewa Mes podkreślali głównie to, że był w przeszłości przewodniczącym Rady Miejskiej Bydgoszczy.
Komentarz autora:
Z dużym zainteresowaniem wybrałem się na tę uroczystość. Niestety przeliczyłem się licząc na jakieś większe refleksje poświecone działalności samorządowej dr Jana Biziela. Bo o ile dyrektor szpitala stanęła na wysokości zadania, to o tyle nasi decydenci sprawiali wrażenie, jak by tej postaci specjalnie nie znali, no może po za tym, że pełnił funkcję przewodniczącego rady.
Był on jednak także honorowym obywatelem Bydgoszczy, którego cechowała wielka skromność. Nic więc dziwnego, że na jego pogrzeb w lutym 1934 roku przybyły na cmentarz Nowofarny tłumy. Inicjatyw Jana Biziela było wiele, jeszcze w okresie zaborów jako reprezentant ludności polskiej pisał do Berlina memoriały. Ryzykował także własnym życiem wspierając rannych powstańców wielkopolskich.
Ze smutkiem muszę przyznać, że dzisiejsza uroczystość pokazała po raz kolejny, że nie mamy pomysłu na budowanie naszej bydgoskiej polityki tożsamościowej. Nie chcemy korzystać z wzorców lokalnych autorytetów.