Dyskusji o porażce Inowrocławia przed Trybunałem Konstytucyjnym. Radny opozycji uważa, że prezydent miasta nazywając Trybunał sądem kapturowym osłabia tę instytucję.
Samorząd Inowrocławia uznał, że zapisy w ustawie dotyczącej gospodarki odpadami, które narzucają gminom obowiązek przeprowadzania przetargów na wybór firmy odbierającej śmieci, jest niezgodny z konstytucją. Wniosek Inowrocławia poparł Związek Miast Polskich.
Pod koniec lutego Trybunał Konstytucyjny uznał, że nie ma podstaw, aby uznać ten zapis ustawy za niekonstytucyjny.
Mimo to ratusz próbował zbudować wizerunkowo, że Inowrocław wygrał tłumacząc to dyrektywą Parlamentu Europejskiego, która jednak zdaniem prawników przez najbliższe miesiące nie obowiązuje.
W wywiadzie dla jednej z gazet prezydent Ryszard Brejza miał nazwać trybunał sądem kapturowym, gdyż ratusz nie został poinformowany o terminie rozprawy.
Rozprawa w tej sprawie w ogóle nie została zarządzona, gdyż w świetle obowiązujących przepisów ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm., dalej: ustawa o TK), nie mogło dojść do wydania wyroku. Trybunał Konstytucyjny w postanowieniu z 26 lutego 2014 r., sygn. K 52/12 stwierdził, że wydanie wyroku (a tym samym przeprowadzenie rozprawy) jest w części zbędne, a w części niedopuszczalne. W związku z tym postępowanie w sprawie o sygn. K 52/12, wszczęte na podstawie wniosku Rady Miejskiej Inowrocławia, zostało umorzone na posiedzeniu niejawnym na mocy art. 39 ust. 1 pkt 1 w związku z art. 36 ust. 3 ustawy o TK – czytamy w sprostowaniu Trybunału Konstytucyjnego.
– Jest to podważanie autorytetu Trybunału Konstytucyjnego – uważa radny opozycji Andrzej Kieraj z SLD, który wyraża opnie, że działalność prezydenta szkodzi autorytetowi państwa polskiego.
Zdaniem wielu prawników Inowrocław nie miał szans wygrać tej sprawy, a zmiana niekorzystnych dla wielu gmin przepisów leży w gestii parlamentu.