Zagrożenia epidemiologicznego nie ma, ale zjawisko uchylania się od szczepień może niepokoić



 Fot: Christophe Libert

W ostatnich latach zauważalny jest wzrost liczby przypadków uchlania się rodziców od obowiązkowych szczepień ochronnych. Zdaniem służb sanitarnych w województwie kujawsko-pomorskiego obecnie zagrożenia epidemiologicznego nie ma, stąd też na razie nie grozi nam sytuacja jaka dotknęła chociażby Czechy. Nie oznacza to jednak, że takie zagrożenie w przyszłości nie może się pojawić.

 

Jeszcze w 2015 roku problem z unikaniem szczepień ochronnych nie był specjalnie widoczny w województwie kujawsko-pomorskim. Jak poinformowały nas służby wojewody, nałożono 179 grzywien na rodziców uchylających się od obowiązkowych szczepień. Już rok później zjawisko się podwoiło, bowiem nałożono aż 383 mandaty. W ubiegłym roku liczba mandatów spadła do 272, jak informują nas jednak w Państwowym Powiatowym Inspektoracie w Bydgoszczy, nie oznacza to spadku zjawiska, ale większej przebiegłości nieszczepiących w omijaniu przepisów i powszechniejszemu korzystaniu przez te osoby z usług prawników. Do 10 maja roku bieżącego nałożono natomiast 108 mandatów. Wpływ na wzrost zjawiska ma na pewno aktywność takich organizacji jak Stop NOP, które udzielają rad jak omijać przepisy prawa. Organizację tą wspiera bydgoski poseł Paweł Skutecki z Kukiz15, który ostatnio zorganizował nawet w Bydgoszczy spotkanie otwarte z liderką.

 

Z informacji przedstawionej na ostatniej sesji bydgoskim radnym przez Państwowy Powiatowy Inspektora Sanitarny w Bydgoszczy wynika, że na terenie miasta pomimo aktywności ruchów antyszczepionkowych, udaje się utrzymać bezpiecznych, pozwalający zachować zbiorową odporność społeczeństwa, odsetek wyszczepialności na poziomie 97%. Zdaniem tej instytucji w Bydgoszczy niezaszczepionych świadomą decyzją rodziców jest 113 dzieci.

 

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny wskazuje, że ze wstępnych danych za rok 2017 wynika, że w skali kraju może pojawić się problem z utrzymaniem zbiorowej odporności przeciwko odrze, bowiem nie został utrzymany poziom 95% wyszczepialności. Pojawiają się pierwsze przypadki, gdy rodzice dzieci oczekują od dyrekcji przedszkoli nie przyjmowania dzieci niezaszczepionych, w obawie, iż dojdzie do zarażenia ich pociech. Zapewne to zjawisko, wraz ze wzrostem aktywności ruchów antyszczepionkowych będzie przybierać na silę i być może wkrótce przeczytamy o takich zdarzeniach w naszym województwie.