W lutym dużą burzę polityczną wywołało wybranie oferty koreańskiego Hyundai przez Tramwaje Warszawskie w przetargu na dostawę 213 tramwajów. Burza jak to w przypadku tych politycznych, po jakimś czasie ucichła, a Hyundai znajduje się na ostatniej prostej do podpisania umowy. Wczoraj mijał termin złożenia przez PESA odwołania od rozstrzygnięcia przetargu, bydgoska firma z tej możliwości nie skorzystała.
Tramwaje Warszawskie tłumaczyły wybór oferty Hyundai jako tańszej oraz lepszej jakościowo. Oferta PESA przekraczała budżet zamówienia, stąd też wybór bydgoskiej oferty wymagałby zwiększenia finansowania. Politycy PiS zarzucali, że jest to wspieranie azjatyckiej konkurencji. PESA odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej, a ta większość zarzutów PESA odrzuciła. Uznano jedynie, że koreańska firma nie przedstawiła zaświadczenia o niezaleganiu z płatnością podatku. Doprowadziło to do unieważnienia przetargu, ale po tym gdy to uchybienie Hyundai naprawił, Tramwaje Warszawskie ponownie wybrały koreańską ofertę. Zgodnie z prawem PESA mogła ponownie się odwołać od rozstrzygnięcia przetargu, termin mijał w czwartek 25 kwietnia. PESA odwołania już nie złożyła.
Zanim zostanie podpisana umowa na dostawę tramwajów, rozstrzygnięcie przetargu musi przejść uprzednią kontrolę Urzędu Zamówień Publicznych.
W środę poinformowaliśmy, że przetargu nie zbada również Komisja Europejska, o co wnioskowa w lutym europoseł Kosma Złotowski.