W ubiegły poniedziałek (20 grudnia) odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Budowy Drogi Ekspresowej S-10. Było to kolejne już posiedzenie tego zespołu, tym razem w większości zdominowane dyskusją o przebiegu odcinka Emiliaowo – Solec Kujawski.
Konkret jaki się pojawił na tym posiedzeniu to informacja ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, że umowy z wykonawcami dla wszystkich odcinków w przebiegu Bydgoszcz – Toruń powinny być podpisane do marca. Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to prace budowlane powinny rozpocząć się w przyszłym roku. Na posiedzeniu pojawiła się też dyskusja szczegółowa o odcinku Emiianowo – Solec Kujawski, która bardziej miała charakter dysputy akademickiej, bowiem z uwagi na zaawansowanie prac zmiany przebiegu odcinka nikt nie bierze pod uwagę.
W czasie tego posiedzenia działający w imieniu społeczności Solca Kujawskiego inżynier Andrzej Hoffman przedstawił swój wariant przebiegu odcinka Emilianowo – Solec Kujawski, który ma być mniej inwazyjny dla naturalnych źródlisk, ale też spełniać oczekiwania firmy Drobex, która wyraża niezadowolenie wybranym do realizacji wariantem.
– Jeżeli doszłoby do zmiany przebiegu i przesunięcia w kierunku jaki pan pokazał, to musielibyśmy zrobić nową inwentaryzację przyrodniczą, co miałoby wpływ na studium korytarzowe, które nie uwzględniało tego – mówił łączący się zdalnie z zespołem Sebastian Borowiak, dyrektor GDDKiA w Bydgoszczy – Po drugie utrata części zakontraktowanych środków i czasu, w którym jesteśmy zobowiązani wybudować drogę.
– Jak wiemy droga krajowa nr 10 jest specyficzną drogą, bardzo dużo zdarzeń drogowych z udziałem osób, które ponoszą śmierć – podkreślał Borowiak.
Hoffmanowi towarzyszyła Elżbieta Wysocka, która od dawna zabiega o zmianę przebiegu tego odcinka S-10 – Ta droga ma być budowana na lata, nie dla nas, nie teraz, a pewnie też do końca świata – stwierdziła, po czym dodała – To, że ta droga powstaje dopiero teraz, to jeżeli przesuniemy ją o rok to nic tak wielkiego się nie stanie. Nie takie rzeczy przesuwano.
W praktyce korekta studium korytarzowego i nowe decyzje środowiskowe to lekko licząc 1,5 roku opóźnienia. Zanim rozpisano przetargi na cały odcinek Bydgoszcz – Toruń około roku trwało postępowanie środowiskowe I instancji, następnie 1,5 roku II instancji. Zatem od momentu złożenia wniosku o decyzję środowiskową (styczeń 2019) do momentu podpisania umów (zakładając, że nastąpi to w marcu) miną ponad 3 lata.
Profesorowie również preferują wariant Hoffmana
Następnie głos zabrali w imieniu Politechniki Bydgoskiej, łączący się zdalnie profesorowie Maciej Kumor i Andrzej Sadurski.
– Siły natury, które są ukryte w ziemi, są potężniejsze od naszych mocy umysłowych, i rysunkowych i wykonawczych – wskazał prof. Kumor, który wyjaśnił, że problemy z wodami podziemnymi sprawia obecnie chociażby węzeł Stryszek (Bydgoszcz Południe). Dlatego oboje zarekomendowali przebieg w przebiegu jaki wcześniej referował inżynier Andrzej Hoffman.
Przedstawiciel GDDKiA odnosząc się do opinii naukowców Politechniki Bydgoskiej wyjaśnił, że ich argumenty były znane Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która blisko 1,5 roku analizowała decyzję środowiskową. Przypomniał on, że GDOŚ zmodyfikował decyzję środowiskową I instancji, nakładając na wykonawcę odcinka szereg wymogów środowiskowych, w tym zapewnienie nietykalności źródlisk.