W połowie października przedstawiliśmy dość stanowcze stanowisko kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli dotyczącej Fundacji Czyste Serca, która otrzymała blisko 1 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Jak się okazało zdaniem NIK środki nie wydatkowano do końca gospodarnie bowiem przedrożono zapłatę za usługi o 471 tys. zł, które zarobiła zaprzyjaźniona z fundacją firma. Nowe fakty w tej sprawie przedstawił portal Radia ZET.
Z publikacja Radia ZET dowiadujemy się, że koordynatorem projektu, na który fundacja otrzymała dotacje był Maciej Różycki, lokalnie postać związana z Prawem i Sprawiedliwością, który w 2015 roku kandydował nawet do Sejmu. Od 2011 roku przez kilka lat wspólnie z radnym Krystianem Frelichowskim był liderem miesięcznic smoleńskich na płycie Starego Rynku jako działacz Solidarni 2010. W 2017 roku zaangażował się też w referendum w sprawie odwołania prezydenta Bydgoszczy, które nie doszło do skutku, bowiem nie udało się zebrać wystarczającej liczby podpisów.
948 tys. dotacji
Fundusz Sprawiedliwości przyznał Fundacji Czyste Serca z Bydgoszczy kwotę 948 tys. dotacji, aby poprzez promowanie wartości czystości przedmałżeńskiej ograniczyć przestępczość wśród nastolatków. Fundacja za te pieniądze zorganizowała 5 konferencji oraz wydała periodyk ,,Kolczasty nastolatek”.
Prawidłowość realizacji projektu zbadała Najwyższa Izba Kontroli, która wykazała, że fundacja nie dokumentowała liczby uczestników konferencji, w których udział miało wziąć według celu programu przynajmniej tysiąc osób. Według kontrolerów NIK, którzy analizowali dokumentację fotograficzną, kontaktowali się z uczestnikami oraz właścicielami sal – liczba uczestników nie przekroczyła 640. NIK wskazuje również, że faktyczny koszt organizacji tych konferencji to 74,7 tys. zł (kontrolerzy NIK sprawdzili faktury jakie wystawiono podwykonawcy), natomiast fundacja zapłaciła firmie, której zleciła usługę 546,4 tys. zł, czyli ta firma uzyskała na tym 471 tys. zł.
– Kolejny podmiot, który był nieprzygotowany do realizacji zleconego mu zadania. Kompleksowo całe zadanie zostało zlecone, natomiast ten podmiot komercyjny również sam nie wykonał tego zadania, podzlecił je kolejnym podmiotom, natomiast zainkasował marżę w wysokości 95%. – tak mówił o tej sytuacji na konferencji prasowej Michał Jędrzejczyk, dyrektor w NIK.
Koordynator okazał się politykiem, a firma ,,objawiona z nieba” związana z politykam
Z informacji opublikowanych przez Radio ZET wynika, że odpowiedzialnym za organizowanie zasobów materialnych i osobowych niezbędnych do realizacji projektu był koordynator projektu Maciej Różycki. Pełnił on tę funkcję przez 5 miesięcy, za co zainkasował 17 tys. zł wynagrodzenia – Rożycki zeznał kontrolerowi NIK, że ten projekt różnił się od innych, które miał okazję realizować. “Tam realizowałem wszystko osobiście. Tu tylko pilnowałem, czy się kręci. Kręciło się i zakończyło się pozytywnie” – stwierdził koordynator projektu podczas kontroli – czytamy na stronie Radia ZET – Nie byłem obecny na konferencji, bo byłem w szpitalu, a potem przechodziłem rehabilitację, jednak nie byłem tam osobą niezbędną, gdyż jej organizacją zajmowała się wynajęta firma – dalej tłumaczy Radiu ZET.
W raporcie NIK znajduje się też dość istotne zeznanie koordynatora projektu, teraz wiemy, że chodzi o Różyckiego – „Prezes miał wszystko ułożone i miał dogadanych ludzi. Z właścicielem (Podmiotu zewnętrznego)znaliśmy się prędzej. Wcześniej współpracowaliśmy. Były to kontakty fundacyjno-biznesowe z różnych przedsięwzięć, które były realizowane.(…) to mądry człowiek, który pomaga wielu ludziom bezinteresownie. Mi pomógł w doradztwie wizerunkowym. Z Prezesem ma kontakt. Wspólnie uznaliśmy, że nie ma lepszego. Ten człowiek nam się objawił. Zmierzamy w jednym kierunku”, „Nie robiliśmy rozeznania, czy są inne firmy na rynku. Jest coś takiego jak zaufanie. Ta materia, w której się poruszamy –profilaktyka, uchronienie młodych ludzi przed zagrożeniem, to nie można wpuścić człowieka, który wygrałby przetarg, który nie wiadomo jakie ma poglądy.
Radio ZET informuje, że podmiotem, który cytując Różyckiego ,,objawił się fundacji z nieba, inkasując 471 tys. marży, była firma 8Business z Łodzi, której współwłaścicielem jest Grzegorz Debowski, w przeszłości dyrektor biura senatora PiS Michała Seweryńskiego.