Jakie są perspektywy powrotu Lufthansy do Bydgoszczy?



Fot: PLB

Fot: PLB

Niemiecki przewoźnik Lufthansa miał do 2020 roku istotny wpływ na generowanie nowych rekordów liczby pasażerów obsługiwanych przez bydgoskie lotnisko, jednocześnie zapewniał Bydgoszczy skomunikowanie z hubem przesiadkowym we Frankfurcie. Wszystko zmieniło przyjście w marcu 2020 roku pandemii COVID-19 do Europy, która mocno zachwiała tym przewoźnikiem, od tego czasu samoloty Lufthansy w Bydgoszczy nie lądowały.

Ostatnie dni to kilka dobrych wiadomości dla bydgoskiego lotniska – najpierw Ryan Air ogłosił uruchomienie lotów do Bristolu, jako kolejnego brytyjskiego kierunku, kilka dni później węgierski WizzAir ogłosił uruchomienie lotów do Londynu. Do stolicy Wielkiej Brytanii lata już od dawna RyanAir, ale jak ocenił na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy, pełniący obowiązki prezesa portu Edward Hartwich, często jest tak, że jak WizzAir wystartuje z jednym kierunkiem, to niedługo później pojawiają się kolejne, przez co należy być dobrej myśli.

 

Co z Lufthansą?

Pytanie o niemieckie linie lotnicze zadał Hartwichowi radny Robert Kufel. Pełniący obowiązki prezesa zasłonił się tajemnicą handlową – Nie chcę urazić Lufthansy – oświadczył.

 

Pytania o Lufthansę pojawiły się w kwietniu na komisji Rady Miasta, wówczas port reprezentował poprzedni prezes Tomasz Moraczewski, który wspomniał, że bydgoskie lotnisko ma stałe kontakty z niemieckim przewoźnikiem, ale w jego opinii z uwagi na problemy tych linii lotniczych, samoloty do Bydgoszczy raczej w 2022 roku nie wrócą.