,,Russian troops are murderes” – wybrzmiało na bydgoskim Starym Rynku

Fot: Bogusław Białas

W poniedziałek 9 maja rosyjska propaganda obchodzi jako dzień zwycięstwa, dla uczczenia kapitulacji III Rzeszy Niemieckiej podczas II wojny światowej. Tego dnia na Placu Czerwonym w Moskwie odbyła się parada z udziałem Władymira Putina. W wielu miastach cywilizowanego świata tego dnia pokazywano jednak prawdę o rosyjskich żołnierzach, którzy dopuszczają się morderstw i gwałtów.

,,Ludobójstwo”, ,,Stop genocid of ukrainian people” – takie hasła pojawiły się na proteście kobiet na bydgoskim Starym Rynku, które chciały w ten sposób zwrócić uwagę na to, że na Ukrainie regularnie dochodzi do gwałtów kobiet, których sprawcami się rosyjscy żołnierze oraz do mordowania ludności. Hasła były w kilku językach od angielskiego, przez polski po ukraiński. Niektóre z kobiet były wysmarowane sztuczną krwią, co ma podkreślać, że Rosjanie mają krew na rękach.

 

 

 

Był to milczący protest – bez okrzyków, jedynie z wymownymi transparentami i plamami krwi.