Uchodźców przywieźli do nas spod samej granicy. Pomagać mogą dzięki wpłatom od Brytyjczyków

Uchodźców przywieźli do nas spod samej granicy. Pomagać mogą dzięki wpłatom od Brytyjczyków

20-dniowa dziewczynka dopiero wczoraj miała pierwszy kontakt z lekarzem, udało się zorganizować położną przez ludzi dobrej woli do Park Hotelu w Tryszczynie, który dzięki wsparciu ludzi dobrej woli został przekształcony na ośrodek dla uchodźców. W głównej mierze dzięki datkom od obywateli Wielkiej Brytanii.

 

O ich inicjatywie piszę brytyjska BBC, ale echem odbiła się także w amerykańskiej telewizji. Jak jednak przyznaje Kamil Machnik koordynator akcji – Żeby było jasne, tak naprawdę nie chodzi nam o media, ale o nagłośnienie sprawy, bo dzięki nagłośnieniu są dalsze wpłaty prywatnych osób i dzięki temu mamy możliwość poprowadzenia tego ośrodka przez dłuższy czas.

 

Machnik wraz z Małgorzatą i Jakubem Gołatą wynajęli Hotel Focus Tryszczyn i tam dają pierwsze schronienie uchodźcom – Przyjechały bezpośrednio z Ukrainy, z przejść granicznych w Medyce, Korczowie oraz z Przemyśla Pojechaliśmy po nich bezpośrednio autobusem, do tej pory sprowadziliśmy do powiatu bydgoskiego około 200 osób.

 

Obecnie w hotelu przebywa około 50 osób, pozostałe trafiły do mieszkań prywatnych. W razie potrzeby hotel może przyjąć w miarę dobrych warunkach około 200 osób.

 

– Najmłodsza lokatorka tego hotelu ma 20 dni – mówi Ukrainka Marta, która mieszka w Polsce od 2017 roku i od wybuchu wojny zaczęła pomagać swoim rodakom – Pomagać zaczęłam od 24 lutego, gdy wybuchła wojna. Mam dużo znajomych w Ukrainie, przez telefon prosili mnie o pomoc, a wiem, że Polacy nam bardzo pomagaj, nikt nam tak nie pomaga jak wy pomagacie – szacunek wam duży i wdzięczność.

 

Marta pochodzi z Chersonia, obecnie miasta okupowanego przez Rosjan, z Chersonia pochodzi również 20-dniowa lokatorka, który wczoraj pierwszy raz od urodzenia miała kontakt z lekarzem.

 

– Z tym małym dzieckiem uciekali, z naszej miejscowości zabrało ich pogotowie, a dalej trochę na pieszo, trochę pociągiem do Warszawy, później mieli znajomą pod Gdynią we wsi, dojechali tam i zaczęli szukać jakiegoś przytułku, znaleźli mój numer telefonu, ja zadzwoniła do Jakuba i w jeden dzień odebraliśmy – opowiada dość dramatyczną historię Marta, dodając że nie wszyscy mieli tyle szczęścia, bo z Chersonia do Polski wybierał się autobus, ale rosyjscy okupanci zabrali Ukraińcom wszystkie dokumenty i telefony. Rzecznik Straży Granicznej informuje nas, że nawet bez dokumentów prowadzona będzie procedura azylowa, stąd też Ukraińcy, którzy stracili dokumenty nie mają powodów do obawiania się polskich celników.

 

– Powstało od zwykłej strony na Facebook-u, zaczęliśmy działać w jednej gmin dookoła Bydgoszczy, a tak naprawdę działamy już regionalnie, a może nawet ogólnoświatowo, ponieważ to, że mogliśmy wyjąc ten hotel, mogliśmy pozwolić sobie na zapłacenie za ten hotel to wszystko dzięki fundacji Sue Ryder, dzięki prywatnej zbiórce moich przyjaciół Jakuba i Małgosi, którzy zrobili zbiórkę w Wielkiej Brytanii. To wszystko jest dzięki prywatnym pieniądzom ludzi z Wielkiej Brytanii – mówi o kulisach inicjatywy Machnik. Jak się dowiadujemy, Brytyjczycy wpłacili do tej pory już ponad 50 tys. funtów. Inicjatywę można wesprzeć też w polskiej zbiórce na portalu siepomaga.pl – https://www.siepomaga.pl/refugee-hub

 

Machlik wskazuje, że przydać mogłaby się pomoc wolontariuszy, którzy zorganizowaliby czas dla gości hotelu np. zorganizowali wycieczkę do Bydgoszczy lub Koronowa, a także przydałaby się pomoc psychologiczna, bowiem część lokatorów doświadczyła traumy związanej z bombardowaniami.

 

Wspomnieć należy, że do tej pory ta inicjatywa funkcjonuje całkowicie oddolnie, bez wsparcia finansowego publicznego.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/mcyetmzan8s” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen ]