Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy ma już 101. lat, a jego korzenie (kontynuacja tradycji Towarzystwa Upiększania Miasta) są blisko 200 letnie. Mamy zatem najstarszą organizację społeczną na ziemiach polskich, reaktywowaną przez płk. Bernarda Śliwińśkiego po powrocie Bydgoszczy do Polski. Dla bydgoszczan jest to zatem symbol, który został zniszczony przez polityków.
Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy kilkanaście lat temu, jako pierwsze poważnie nawiązało do dziedzictwa Andrzeja Szwalbe, który widział w Bydgoszczy metropolię. To wewnątrz TMMB zrodziła się idea Metropolii Bydgoskiej, która od wielu lat jest systematycznie przez władze Bydgoszczy wdrażana wraz z sąsiadami. Po tym, gdy prezesem został Zbigniew Ostrowski TMMB próbowało budować grunt pod metropolię bydgosko-toruńską.
W ostatnim czasie TMMB zachowuje się jak wydział zamiejscowy Towarzystwa Miłośników Torunia. Stanowiskiem w sprawie Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 próbowało zbudować narrację, że Bydgoszcz i Toruń to są miasta na równi. Prezes TMMB Zbigniew Ostrowski zapytany na konferencji prasowej wprost które z tych miast ma większy potencjał, uciekał od odpowiedzi na to pytanie – Nie interesują mnie dywagację, które miasto jest ważniejsze .
Narracja całego stanowiska TMMB była dość bliska tej prezentowanej przez Urząd Marszałkowski, stąd też nie można wykluczyć, że stanowisko dla TMMB napisano w Toruniu. Toruńską racją stanu jest bowiem wspólna metropolia, gdyż to miasto samo nie kwalifikuje się do metropolii, w przeciwieństwie do Bydgoszczy. Bydgoszcz jest wstanie się rozwijać, a Toruń byłby w układzie bipolarnym kulą u nogi – jeden powód to jest roszczeniowość toruńskiej klasy politycznej, która by chciała najlepiej rządzić metropolią, a przykład funkcjonowania województwa kujawsko-pomorskiego, gdzie była umowa o rotacyjnych marszałkach , tylko utwierdza te obawy. Toruń pomimo bycia prawie dwa razy mniejszym miastem od Bydgoszczy ma dług na podobnym poziomie co Bydgoszcz, czyli na mieszkańca jest prawie dwa razy bardziej zadłużony, co wynika z polityki nieco megalomańskiej i budowania instytucji ponad potrzeby, która nie sprzyja rozwojowi, bo to w dużej mierze przejadanie pieniędzy.
Od lipca jako jedyne medium wskazywaliśmy, że TMMB próbuje brać udział w czymś co nazwali ostatnio internauci ,,zamachem na Metropolię Bydgoską”. Dopiero wszyscy otrzeźwieli w ubiegły poniedziałek, gdy na sejmiku kilku radnych wprost mówiło, że chodzi o metropolię bydgosko-toruńską, a wśród najbardziej krewkich byli członkowie TMMB (co prawda z bardzo krótkim stażem).
Towarzystwo w ostatnim czasie przechodzi rotacje kadrowe, mam sygnały, że część wieloletnich działaczy zrezygnowało z aktywności właśnie po lipcowym stanowisku. Przybywają też nowi działacze wśród których są aktywni politycy czy działacze młodzieżówki, tworzący zaplecze polityczne prezesa, wicemarszałka województwa Zbigniewa Ostrowskiego.
Skutki ostatnich kilku tygodni będą krążyć za tą organizacją bardzo długo, nie wiadomo czy ten bydgoski symbol się z tego podniesie kiedykolwiek.