Sprawa przywrócenia pociągów z Bydgoszczy do Kcyni jest traktowana od wielu lat po macoszemu, władze województwa nie zabezpieczyły bowiem większych środków europejskich na wykonanie modernizacji, jedynie tylko na wykonanie dokumentacji. PKP PLK ogłosiło przetarg na wymianę podkładów na linii kolejowej nr 281 między Kcynią i Nakłem oraz z Kcyni do granicy województwa wielkopolskiego. Pretekstem do tego ma być deklaracja marszałka, że będą po tej linii jeździły pociągi, ale na dzisiaj nie ma konkretów co do oferty.
Oferty w przetargu można składać do 6 czerwca, zatem prace najszybciej ruszyłyby na jesieni, a potencjalne pierwsze pociągi na tej trasie pojawiłyby się w grudniu 2026 roku. Zważywszy na to, że Urząd Marszałkowski od przynajmniej 2014 roku obiecywał powrót pociągów do Kcyni, co wynikało też z presji społecznej, to trudno mówić o sukcesie. Tym bardziej, że ta inwestycja będzie realizowana tylko dlatego, że PKP PLK wzięło na siebie koszty.
Inwestycja zakłada wymianę ok 18,5 km szyn oraz 11 km podkładów między Nakłem i Kcynią, aby zapewnić prędkość 120 km/h. Obecnie ta linia umożliwia na sporym odcinku prędkość 20 km/h. W takim wypadku podróż z Nakła do Kcyni powinna zając niecałe 20 minut, zakładając postoje w Paterku, w Szczepicach i w Studzienkach.
Bez planów na mijankę
Opracowana za środki europejskie z Regionalnego Programu Operacyjnego dla województwa kujawsko-pomorskiego na lata 2014-2020 dokumentacja techniczna zakładała budowę mijanki między Nakłem i Kcynią, co pozwoliłoby kursować pociągom z większą prędkością, bowiem jest to linia jednotorowa. Ogłoszony przetarg nie przewiduje prac związanych z budową mijanki. Nie jest to zatem gruntowna modernizacja, ale jedynie wymiana starych szyn i podkładów.
Czy kolej będzie atrakcyjna?
Kluczowa będzie oferta przewozowa, dzisiaj nieoficjalnie mówi się, że będzie to tylko 5 par pociągów dziennie i jedynie z Bydgoszczy do Wągrowca, skąd będzie można się przesiąść na pociąg do Poznania, bez bezpośrednich pociągów Bydgoszcz – Poznań. Przy tak małej liczbie pociągów linia może nie zyskać specjalnego zainteresowania, co widzimy obecnie chociażby na trasie Bydgoszcz – Chełmżą.