W styczniu prezydent Arkadiusz Fajok zapowiedział, że decyzja w temacie zgody na budowę lub przeciwnej, spalarni odpadów którą prywatny kapitał chce zbudować przy zakładach Qemetici Soda Mątwy, zapadnie do końca stycznia. Mamy już maj, a wspomnianej decyzji nadal nie ma. Temat spalarni jest natomiast dość kontrowersyjny społecznie.
O spalarni było głośno chociażby przed rokiem w samorządowej kampanii wyborczej w Inowrocławiu. Rola prezydenta co do zasady polega na tym, że w oparciu o różne stanowiska – głównie organów przewidzianych w postępowaniu środowiskowym, wydaje decyzję kończącą. Warto wspomnieć, że to postępowanie wszczynał jeszcze prezydent Ryszard Brejza, który postulował, aby przenieść wydanie tej decyzji do innego organu, gdyż prezydent Inowrocławia z uwagi na lokalizacje instalacji w mieście nie jest bezstronny. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało jednak inaczej. Prezydent może się też kierować głosami społeczników, ale jak pokazuje orzecznictwo sądów, nie mogą być to głosy przesadzające, w sytuacji gdy organy przewidziane w postępowaniu środowiskowym są dość jednomyślne. Do tej pory pozytywną opinię wyraziła działająca przy prezydencie Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna (która opiniowała jedynie zgodność z planami miejscowymi) oraz marszałek województwa. Każda decyzja prezydenta podlega skarżeniu do sądu, stąd też istotne jest merytoryczne uargumentowanie jej, aby została ona podważona później.
Decyzji prezydent do końca stycznia nie podjął, była ona następnie prolongowana do końca kwietnia. Na dzisiaj aktualny termin to 30 maja, ale patrząc na praktykę i ten termin może zostać przesunięty.