– Zabijmy ją i będzie święty spokój – zasugerował na patostreamie Wojciech O. znany jako ,,Jaszczur”, wobec rzecznik dyscypliny bydgoskiego kuratorium oświaty. Wojciech O. bezpośrednio z Bydgoszczą nie jest związany, ale ma na swoim koncie kilka przestępstw publicznie popełnionych w tym mieście. Bydgoski sąd prowadzi też dużą sprawę w związku z antysemickimi ekscesami w Kaliszu, gdzie na ławie oskarżonych zasiada Wojciech O.
Zacytowane nagranie ukazało się w ubiegłym tygodniu na kanałach Kamractwa. Ma to związek ze sprawą sympatyzującej z tym środowiskiem byłej nauczycielki w Grudziądza, która na wiecach m.in. w Bydgoszczy chwaliła się tym, że w szkole w której pracuje dyskryminuje ukraińskie dzieci oraz zniechęcała w pandemii dzieci do szczepień. Na te zachowanie zareagowało bydgoskie Kuratorium Oświaty, w rezultacie w czwartek kończąc możliwości odwoławcze Ministerstwo Edukacji Narodowej wyrzuciło tę osobę z zawodu. Wojciech O. groźby śmierci skierował w obecności tej osoby na patoaudycji, zatem można uznać, że była to zemsta za działania bydgoskiego kuratorium. Jest to o tyle istotna okoliczność, bowiem próbuje się poprzez groźby wpływać na funkcjonowanie organów państwa.
Ośrodek Monitorowań Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych skierował w sprawie tej patoaudycji i pojawiających się w niej gróźb zawiadomienie do prokuratury.
Pobicie, groźby zabijania parlamentarzystów
W Bydgoszczy o Wojciechu O. najgłośniej było na początku 2022 roku, gdy w czasie wiecu na Starym Rynku zapowiadał, że będzie zabijał posłów na Sejm RP jeżeli ci zagłosują wbrew jego woli. Za ten czyn bydgoski Sąd Okręgowy skazał go na 1,5 roku bezwzględnego więzienia, ale O. się odwołał. Od 2023 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku apelacji nie rozpatrzył, w rezultacie wyrok nie jest prawomocny, a Wojciech O. nie przebywa w zakładzie karnym.
Bydgoski sąd teraz prowadzi sprawę związaną z antysemickim wiecem, którego jednym z liderów był Wojciech O. w listopadzie 2021 w Kaliszu, dodatkowo w aktach tej sprawy jest incydent z maja 2021 roku z Bydgoszczy, gdy Wojciech O. przy ulicy Niedźwiedzia, niemal przy samym Starym Rynku zaatakował białoruskiego opozycjonistę, jako swój wyraz poparcia dla Putina i Łukaszenki.