Wielkim sukcesem w przywracaniu dla kolei zrobiono to, że coś co mogło trwać w dwa lata zrealizowane będzie po kilkunastu (komentarz)

Wielkim sukcesem w przywracaniu dla kolei zrobiono to, że coś co mogło trwać w dwa lata zrealizowane będzie po kilkunastu (komentarz)

Od grudnia 2026 roku mogą powrócić pociągi z Kcyni do Bydgoszczy, gdyż do końca tego roku PKP PLK zmodernizuje na swój koszt linię Nakło – Kcynia do parametrów 120 km/h. Wartość tej inwestycji stawianej jako przełomowej to 46 mln zł – ja spojrzymy na wydatki inwestycję w infrastrukturę kolejową jest to niewiele.
Medialnie zaczyna się robić z tego propagandę sukcesu, chociaż od obietnic przywrócenia kolei do Kcyni z przełomu 2013 i 2014 roku minęło ponad 11 lat. Mówimy jedynie o remoncie torów bez większej modernizacji, co zostało przerzucone na dalszą przyszłość, najprawdopodobniej po 2030 roku. Zatem chwalenie się polityczne tym tematem brzmi groteskowo, gdy taką samą formułę można było równie dobrze zastosować kilka lat temu.

Tworzono mieszkańcom mit założycielski

Od wspomnianego przełomu 2013 i 2014 roku słyszeliśmy, że linia ta zostanie najprawdopodobniej zmodernizowana przez Województwo za środki europejskie w perspektywie do 2023 roku. Nic z tego nie wyszło, wtedy zlecono opracowanie studium na nową perspektywę unijną 2021-2027 (w praktyce do 2029 roku), co pozwalało kupować u opinii publicznej czas pokazując, iż coś tam pozornie się i tak dzieje. Ostatecznie raczej do 2029 to zadanie nie zostanie podjęte, zatem postanowiono zamiast modernizacji zaproponować prostą rewitalizację i przedstawiać to jako wielki sukces polityczny. Można było taką samą rewitalizację jednak przeprowadzić np. już w 2015 roku – mamy sukces, że będzie to koniec 2025 roku,