Konserwator zabytków narobił sobie kolejnych wrogów

Fot: Paweł Warlinski

Po konfliktach Miejskiego Konserwatora Zabytków Sławomira Marcysiaka z częścią kupców ze starówki, przyjdzie mu się teraz zmagać z krytyką Stowarzyszenia Miłośników Zabytków ,,Bunkier”, które będzie domagać się jego odwołania. Powodem ma być brak należytej troski o tożsamość miasta.

Przykładów nieudolności konserwatora zabytków ma być wiele, między innymi zniszczenie zabytkowej bramy przy ulicy Toruńskiej, w sprawie której podejmowaliśmy w przeszłości interwencje, czy incydent z przed kilku dni, gdy zburzono dom śluzowego przy ulicy Grottgera.

Właśnie to ostatnie działanie sprawiło, że społecznicy mają już dość nieudolnego konserwatora. Obiekt stylizowany był na podmiejskiej architekturze willowej z XIX roku. Potrzeby inwestycji prywatnych został wyburzony.

 

Bunkier przygotowuje dokumentacje nieudolności Marcysiaka z ostatnich lat i zwróci się do prezydenta z wnioskiem o odwołanie go z funkcji. O to jednak tak łatwo nie będzie, gdyż Miejski Konserwator Zabytków podlega bezpośrednio pod Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z Torunia.

 

Wyjaśnień domagać się będzie także miejska rada ds. estetyki miasta, która także nie kryje oburzenia wyburzeniem domu śluzowego.