Bydgoscy radni krytykują odstawienie Inowrocławia w dyskusji o metropolii

Przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Bydgoszczy Piotr Król na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Gospodarki Przestrzennej oraz zespołu ds. metropolii wyraził się krytycznie o tym, że władze Bydgoszczy nie chcą podjąć bliskiej współpracy z Inowrocławiem w ramach budowania tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych.

Bydgoscy radni w poniedziałek opiniowali umowę współpracy, jaką mają zawszeć samorządy: Bydgoszczy, Torunia, Kowalewa Pomorskiego i Nakła, w celu zlecenia wykonania badań, które mają wykazać jakie oddziaływania metropolitarne występują w naszym województwie.

Dlaczego do tego projektu zaprosiliśmy Nakło, a już pominęliśmy Inowrocław? – pytał zastępcę prezydenta radny Piotr Król – Karygodne jest podejmowanie tego typu tajnych ustaleń.

 

Radny nie krył zdziwienia, że Bydgoszcz nie współpracuje z miastami, które tworzą tzw. Ziemię Bydgoską. Wcześniej kwestie niewłaściwej współpracy Bydgoszczy z Inowrocławiem poruszali już radni Stefan Pastuszewski i Maciej Grześkowiak.

 

Uważam, że Inowrocław jest jednym z większych miast tzw. Ziemi Bydgoskiej, które powinniśmy traktować jak sojusznika –  powiedział w rozmowie z nami radny Król.

 

Najlepszym rozwiązaniem w mojej opinii jest rozmawianie ze sobą – odnosi się do słów Króla inowrocławski radny PO Henryk Procek – Brakuje jednak takich rozmów pomiędzy Bydgoszczą, a Inowrocławiem.

 

My jesteśmy skłoni do podjęcia takiej rozmowy, ale musi być wola drugiej strony. Bydgoszcz póki co stwierdziła, że z Inowrocławiem nie ma związków funkcjonalnych. Wielu inowrocławian dojeżdża jednak codziennie do pracy w Bydgoszczy. Mamy w Bydgoszczy swoje rodzinny i przyjaciół. Sam spędziłem wiele lat nad Brdą – wyjaśnia radny Procek.

 

Jesteśmy przygotowani jednak, aby rozwijać się samodzielnie. Nie chcemy bowiem rozmawiać na klęczniku, lecz jak partnerzy – kończy radny Procek.

 

Warto zwrócić jednak uwagę, że na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Miłośników Ziemi Bydgoskiej, które miało miejsce pod koniec stycznia, obecni posłowie byli zgodni, że Inowrocław powinien się znaleźć w ZIT Bydgoszczy. Odnieść można jednak wrażenie, że w praktyce były to martwe ustalenia, gdyż do nich bydgoscy parlamentarzyści w swoich wypowiedziach nie nawiązują.