Wczorajsza informacja o planie zwiększenia wydatków na drogi do 2020 roku z 37 mld zł na 62 mld zł wywołała w naszym regionie entuzjazm, a to za sprawą przybliżania się realizacji drogi ekspresowej S-5. Pierw jednak na takie przesunięcie środków z wydatków kolejowych na drogowe musi się zgodzić Komisja Europejska, a to może wcale nie być takie łatwe.
Latach 2014-2020 Unia Europejska chce inwestować przede wszystkim w infrastrukturę kolejową. I zachowania takiej proporcji oczekuje Komisja Europejska od beneficjentów wsparcia unijnego. Polska natomiast chciała by inwestować głównie w drogi, stąd też oba te stanowiska są rozbieżne.
Komisja Europejska chciała, aby Polska wydała 60% środków w rozwój infrastruktury transportowej w kolej, zaś Polska walczy natomiast o jak największe zminimalizowanie udziału inwestycji kolejowych. Minister Elżbieta Bieńkowska , chce bowiem, aby do 2020 roku wszystkie polskie miasta wojewódzkie były połączone siecią dróg ekspresowych. W ten postulat wpisuje się także realizacja całości drogi ekspresowej S-5, która połączy Wrocław z Poznaniem, Bydgoszczą i Gdańskiem.
Na chwilę obecną komisja zgodziła się na podział środków pół na pół. Polski rząd daje do zrozumienia ,że walczyć o jeszcze większy udział inwestycji drogowych, o czym świadczy prawie dwukrotne zwiększenie wydatków na drogi.
Jeżeli jednak tej batalii polski rząd nie wygra z Brukselą, to entuzjazm dotyczący budowy drogi ekspresowej S-5 okaże się nieuzasadniony. Zakończenie negocjacji planowane jest na lipiec.