Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy w rozmowie z nami podkreśla, że policjanci nie mieli uprawnień, aby ingerować w sposób prowadzenia obrad i dodaje, że w sali sesyjnej miały w tej kadencji miejsce znacznie większe naruszenia porządku.
Na portalu bydgoszcz24.pl Zespół Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji tłumaczy obecność nieumundurowanych funkcjonariuszy działaniami prewencyjnymi, a podjęte działania operacyjne stwierdzeniem naruszenia art. 63a kodeksu wykroczeń, czyli wywieszeniem w miejscu do tego nieprzeznaczonym ogłoszenia, plakatu, afiszu, apelu, ulotki, napisu lub rysunku.
Pytany przez nas o to czy doszło do naruszenia prawa przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz stwierdza – Po pierwsze gospodarzem obrad jest przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy. Zachowanie policjantów oceniam jako skandaliczne. Policja nie miała uprawnień, aby ingerować w prowadzenie tych obrad. Przeżywaliśmy na sali sesyjnej gorsze chwile, gdy pojawiły się gwizdy, czy wyzwiska i jakoś sobie z nimi radziłem. Z tego typu sytuacjami na tej sesji do czynienia nie mieliśmy. Nie wiem komu zależało, aby robić prowokacje. Jestem za tym, aby mieszkańcy mogli wyrażać swoje poglądy w różny sposób. Osobiście jestem przeciwnikiem wywieszania transparentów na sesji Rady Miasta, ale w tej kadencji pojawiały się bardziej stanowcze treści.
Jasiakiewicz uważa, że jego zalecenia porządkowe zostały zrealizowane, stąd też ciężko mówić o naruszeniu prawa – Osoby, które wywiesiły ten transparent podporządkowały się moim poleceniom, stąd też nie popełniły żadnego wykroczenia.
Roman Jasiakiewicz z wykształcenia jest prawnikiem.